Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policja i UEFA oskarżają wrocławian o zamieszki w Podgoricy. Prezes Śląska wini policję

Paweł Kucharski, Marcin Torz
Portale z Czarnogóry szeroko opisują środowe zamieszki
Portale z Czarnogóry szeroko opisują środowe zamieszki
- Zamierzam poinformować UEFA o tym, co się działo przed meczem Śląska w Podgoricy i podczas samego spotkania - powiedział Gazecie Wrocławskiej Piotr Waśniewski, prezes Śląska Wrocław. Waśniewski chce zwrócić przede wszystkim uwagę na brutalność miejscowej policji. Tymczasem ta za zajścia w Czarnogórze wini Polaków. Podobnie jak delegat UEFA - on również oskarża wrocławian o prowokowanie zamieszek. Oficjalny raport w tej sprawie w piątek trafi do Śląska Wrocław.

Przypomnijmy, że w środę przy okazji meczu II rundy eliminacji Ligi Mistrzów pomiędzy Budućnostią a Śląskiem doszło do zamieszek. Kibice z Podgoricy pobili rzecznika prasowego Śląska i zaatakowali autokar, którym pod stadion przyjechali pracownicy WKS-u. Próbowali też ukraść sprzęt i rzeczy prywatne wrocławian. W ruch poszły kamienie. Według relacji kibiców Śląska, czarnogórska policja dewastowała pałkami samochody z polskimi numerami rejestracyjnymi. W czasie gry na murawę rzucano petardami i racami, a już po końcowym gwizdku sędziego miejscowi fani próbowali wbiec na płytę boiska.

Rannych zostało 7 policjantów (w tym jeden ciężko). Obrażenia odniosło też 6 ochroniarzy na stadionie, którzy byli przy sektorze kibiców Śląska. Rannych było też trzech czarnogórskich kibiców.

Radosław Grug, konsul RP w Podgoricy zaznacza, że obrażenia odnieśli w walce z miejscową policją. Do szpitala trafiło też dwóch kibiców Śląska Wrocław. Jeden z nich w rozmowie z konsulem powiedział, że nie pamięta, co dokładnie się stało. Miał obrażenia głowy, ale odmówił założenia szwów i został wypisany ze szpitala. Konsul Grug dodaje, że był pod wpływem alkoholu.

Przed meczem dotkliwie pobity został Michał Mazur, rzecznik prasowy Śląska. Ma uraz głowy, złamaną kość oczodołu prawego, krwiaki na twarzy, kolanach i łokciach. Do tego ogólne potłuczenia. Bity Michał Mazur stracił przytomność. Jak doszło do zdarzenia? Mazur szedł na spotkanie z dziennikarzami. Nagle, od tyłu, zaatakowało go 8-10 bandytów ubranych w klubowe koszulki klubu z Podgoricy. Michał Mazur dobrze nie pamięta, co dokładnie się działo. Został uratowany przez ochroniarza, prawdopodobnie z restauracji obok, który odciągnął wrocławianina i dzięki temu bandyci przestali go katować.

Prezes Śląska Piotr Waśniewski zauważa, że takie sytuacje, z jakimi mieli do czynienia kibice w Czarnogórze było na porządku dziennym w Polsce, ale 20 lat temu. Prezes Śląska dodaje, że akcja zabezpieczenia meczu nie była też należycie skoordynowana. Przez to w Podgoricy nie było bezpiecznie.

Waśniewski nie chcie wyrokować, kto był prowodyrem zamieszek. - Tego chyba nigdy się nie dowiemy - zaznaczył. - Wiem z relacji delegata UEFA, że był moment, w którym policja wkraczała, by rozdzielić kibiców Śląska i Budućnosti. Być może to było początkiem zaognienia sytuacji - dodał. Prezes WKS-u podkreślił także, że gospodarze meczu byli kompletnie nieprzygotowani na to, co wydarzyło się w Podgoricy.

- Organizatorzy nie stanęli na wysokości zadania. Sposób funkcjonowanie policji czarnogórskiej przypominał standardy, jakie panowały w Polsce piętnaście, dwadzieścia temu. Są duże różnice między naszymi krajami w kwestii podejścia do zabezpieczenia meczów. Od wielu lat w Polsce niedopuszczalne jest, aby policja miała przy sobie broń, ostrą amunicję czy pilnowała kibiców z psami. To naprawdę nie wyglądało normalnie - stwierdził.

Tymczasem czarnogórska policja za zamieszki wini Polaków. To kibice śląska mieli prowokować zajścia. Podobną opinię wydał delegat UEFA, który był na meczu. Obserwator zagroził nawet, że mecz się nie odbędzie, jeśli na stadion dotrze grupa 300 kibiców Śląska Wrocław, która zmierzała do Podgoricy. Dlatego też zostali zatrzymani przez policję na rogatkach miasta.

Wobec zaistniałych okoliczności, podczas meczu rewanżowego na Stadionie Miejskim zostaną przedsięwzięte dodatkowe środki bezpieczeństwa. Nawet pomimo faktu, że według informacji prezesa, do Wrocławia wybiera się zaledwie 150-osobowa grupka fanów Budućnosti. Waśniewski: - Większość meczów z udziałem kibiców gości na naszym stadionie jest obarczona dużym ryzykiem. My, jako klub, oraz policja mamy doświadczenie, którego zabrakło organizatorom w Czarnogórze.

W sprawie zamieszek Śląsk będzie interweniował w europejskiej federacji piłkarskiej. - Przygotowujemy już pismo. Zakładam, że UEFA zajmie się tą sprawą. Nie mamy prawa, aby forować decyzje, ale moim celem jest to, aby nie doprowadzić do sytuacji w której odpowiedzialność za to, co się stało, zostanie zrzucona na kibiców Śląska Wrocław.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska