Po badaniach wrocławscy lekarze wypuścili Mazura do domu. Ma uraz głowy, złamaną kość oczodołu prawego, krwiaki na twarzy, kolanach i łokciach. Do tego ogólne potłuczenia. Bity Michała Mazur stracił przytomność. Jak doszło do zdarzenia? Mazur szedł na spotkanie z dziennikarzami. Nagle, od tyłu, zaatakowało go 8-10 bandytów ubranych w klubowe koszulki klubu z Podgoricy. Michał Mazur dobrze nie pamięta, co dokładnie się działo. Został uratowany przez ochroniarza, prawdopodobnie z restauracji obok, który odciągnął wrocławianina i dzięki temu bandyci przestali go katować.
Już kilka godzin przed środowym meczem z centrum Podgoricy dochodziły niepokojące informacje na temat bójek między kibicami. Polscy fani byli zaczepiani przez miejscowych. Doszło do kilku pobić. Podobno grupie dziennikarzy zabrano także sprzęt elektroniczny.
Gdy WKS podjechał pod stadion, autobus otoczyła grupka krewkich kibiców gospodarzy. Piłkarzom nic się nie stało, ale skradziono klubowe koszulki z porzuconych toreb ekipy technicznej, która schowała się w pojeździe.
Wrocławscy dziennikarze, którzy przyjechali z Polski własnymi autami, musieli przesiadać się na taksówki i udawać, że nie są z Polski. Pseudokibice rywala pytali tylko o Polaków i chcieli bić każdego z pochodzącego z naszego kraju.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?