Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Aborcja zabija dzieci i ich matki

Artur Szałkowski
Maciej Dudzik
Wałbrzyszanka zmarła przez źle wykonaną aborcję. To pierwszy taki przypadek w kraju od siedmiu lat.

Śmierć 37-letniej pacjentki Szpitala Ginekologiczno-Położniczego w Wałbrzychu wywołała gwałtowna sepsa wewnątrz organizmu. Do zakażenia nie doszło jednak w szpitalu. Śledczy ustalili, że kobieta sama lub korzystając z czyjejś pomocy, dwukrotnie próbowała uszkodzić płód i przerwać ciążę. Po pierwszej, nieudanej próbie trafiła na szpitalny oddział patologii ciąży. Stamtąd się jednak wymknęła, żeby dokończyć zabieg. Kolejna próba była śmiertelna również dla matki.

Lekarze wałbrzyskiego szpitala przyznają, że kobieta zachowywała się dziwnie, była zamknięta w sobie. Jednak doszli do takich wniosków już po fakcie.
- Gdybyśmy wiedzieli wcześniej o jej problemach, z pewnością byśmy jej pomogli. Współpracujemy z psychologiem - tłumaczy Alicja Daleczko, dyrektorka wałbrzyskiego szpitala.

Prokuratura czeka jeszcze na ekspertyzę biegłych z Akademii Medycznej we Wrocławiu, która wyjaśni, czy nie popełniono błędów lekarskich w diagnozowaniu i leczeniu kobiety.
Ale nawet jeśli eksperci stwierdzą, że w trakcie przyjęcia pacjentki do szpitala rozpoznano próbę usunięcia ciąży i nie poinformowano policji lub prokuratury, lekarze nie usłyszą żadnych zarzutów.
- W kodeksie karnym nie ma paragrafu nakazującego lekarzom informowania nas o takich przypadkach - mówi Ścierzyńska. - To jest tylko obowiązek moralny.

Zwolennicy aborcji na życzenie przekonują, że ten przypadek tylko potwierdza, jak niedoskonała jest obowiązująca w naszym kraju ustawa antyaborcyjna. Z najnowszego raportu Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny wynika, że w ogóle nie jest przestrzegana. Badania wskazują, że nie zlikwidowała ani nie ograniczyła zjawiska usuwania ciąży. Przyczyniła się natomiast do zwiększenia skali tzw. podziemia aborcyjnego. Wynika z nich również, że część klientek podziemia to kobiety mające prawo do legalnej aborcji, które z rozmaitych względów nie mogą go wyegzekwować.
Tymczasem obrońcy życia i działacze ruchów ProLife twierdzą, że łatwy dostęp do aborcji nie jest rozwiązaniem, a kobieta, które nie chce urodzić dziecka, nie musi go zabijać. Jest przecież adopcja. Ksiądz Marek Korgul, rzecznik biskupa świdnickiego, przekonuje, że kobiety, które z różnych względów chcą oddać dziecko, mogą liczyć na wsparcie Kościoła.
- W Krakowie siostry nazaretki uruchomiły tak zwane okno życia, w którym można zostawić noworodka. Kilkoro dzieci już tam znaleziono i to pokazuje, że to działa - mówi ksiądz. I dodaje, że dyskusje o ochronie życia poczętego katecheci rozpoczynają już w gimnazjum.

Życie jednak pokazuje, że często kobiety wolą przerwać ciążę, niż podrzucić dziecko na przykład do kościoła.
- Jest wiele czynników, które o tym decydują - wyjaśnia Tomasz Łysakowski, psycholog społeczny. - Ciąża może komplikować kobiecie np. plany zawodowe. Nie bez znaczenia jest także wpływ środowiska. Tak jest choćby w przypadku ciąż u nastolatek, które budzą wiele kontrowersji.

Zjawisko niepożądanych ciąż to również efekt słabej edukacji seksualnej młodzieży oraz dostępności środków antykoncepcyjnych. Według danych Światowej Organizacji Zdrowia w Polsce nowoczesne środki antykoncepcji stosuje tylko 19 procent kobiet. Dla porównania w Wielkiej Brytanii 81, we Włoszech 38,9, a w Rumunii 29,5 procent.

Wałbrzyski ginekolog z 15-letnim stażem przyznaje, że problem jest skomplikowany.
- Niechciane ciąże będą się zawsze zdarzały. Można jednak zmniejszyć ich liczbę, uświadamiając już nastoletnie osoby. Cieszy mnie, że do gabinetu coraz częściej przychodzą młode dziewczyny z matkami. To oznacza, że seks przestaje być tabu w rodzinie - mówi.
Aborcja to plaga naszych czasów
Wanda Nowicka, Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny:
- Prawo dotyczące zabiegów przerywania ciąży jest w Polsce restrykcyjne i złe. Właśnie dlatego rośnie u nas skala podziemia aborcyjnego. Nasze prawodawstwo powinno być zmienione i wzorowane na przepisach, które obowiązują chociażby w Holandii lub na przykład krajach Skandynawii.
Uważam, że rozszerzenie dopuszczalności zabiegów przerywania ciąży w połączeniu z konsekwentną profilaktyką antykoncepcyjną może wyeliminować takie patologie jak na przykład samodzielne próby aborcji.

Robert Friedrich, muzyk i kompozytor, założyciel zespołu Arka Noego
- Aborcja jest największym ludobójstwem i złem naszych czasów. Wielokrotnie stykałem się z osobami, które dramatycznie dotknęła tragedia usunięcia ciąży. Aborcja to przecież nie tylko zabite dziecko. Konsekwencje psychiczne decyzji ponoszą również rodzice, zwłaszcza matki. Problem zaczyna się w domu, bo temat seksualności pozostaje tabu. Rodzice powinni na przykład uświadamiać swoim dzieciom konsekwencje, jakie niesie współżycie przedmałżeńskie.

Jedna od 15 lat
Warunki dopuszczalności usuwania ciąży w Polsce reguluje ustawa z 1993 roku. Zgodnie z przepisami aborcji można dokonać w sytuacji, kiedy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety, jest duże prawdopodobieństwo nieuleczalnej choroby zagrażającej życiu dziecka czy jego ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia. W tych przypadkach wykonanie aborcji jest dopuszczalne w sytuacji, kiedy płód nie osiągnął zdolności do samodzielnego życia poza organizmem kobiety ciężarnej lub gdy ciąża powstała w wyniku gwałtu.
Po nowelizacji w 1996 roku, przepisy pozwalały również usunąć ciążę, gdy kobieta znajduje się w ciężkich warunkach życiowych lub trudnej sytuacji osobistej. Rok później Trybunał Konstytucyjny orzekł, że jest to niezgodne z konstytucją - narusza w ten sposób konstytucyjne gwarancje dla życia ludzkiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska