Przed drugą rundą rozgrywek ekstraklasy szczypiornistów w obozie Chrobrego Głogów panują dobre nastroje. Po minimalnej porażce z Miedzią Legnica zespół Jarosława Cieślikowskiego pokonał we własnej hali faworyzowane Zagłębie Lubin i po pierwszej odsłonie sezonu zajmuje najwyższe miejsce w tabeli spośród dolnośląskich drużyn.
Czwarta pozycja Chrobrego zasługuje na tym większe uznanie, że głogowianie nie byli oszczędzani przez kontuzje i w pierwszej rundzie ani razu nie zagrali w swoim optymalnym składzie.
W sobotnim meczu (godz. 18) z sąsiadem z tabeli, Focusem-Kiperem Piotrków Trybunalski, tej przykrej "tradycji" stanie się zadość.
Na parkiecie w hali przy ul. Wita Stwosza nie zobaczymy Grzegorza Piotrkowskiego, który ma naderwane więzadła boczne w prawym kolanie i wznowi treningi pod koniec miesiąca. W składzie zabraknie także Mieszka Nyćkowiaka, który po operacji ramienia przechodzi rehabilitację i z pewnością nie zagra już do końca roku, czyli w czterech najbliższych kolejkach.
Na szczęście, poobijani piłkarze ręczni Chrobrego mogą od niedawna dochodzić do siebie w komfortowych warunkach. Przy nowo otwartej pływalni w Głogowie, tuż obok hali, gdzie grają szczypiorniści, podczas odnowy biologicznej zawodnicy korzystają m.in. z kriokomory (w procesie leczenia wykorzystuje się niskie temperatury, a zimne powietrze - od -110 do -160 stopni Celsjusza - schładza cały organizm) czy też masaży bioprądami.
Te zabiegi przydadzą się szczególnie Mikołajowi Szymyślikowi, który ma mocno stłuczony obojczyk (jego występ w sobotę stoi pod znakiem zapytania) oraz Łukaszowi Stodko, grającemu ostatnio w specjalnym ochraniaczu na kontuzjowany nadgarstek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
