Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocławska policja nie dba o rowerzystów, a o swoje statystyki! (LIST)

Jakub Nowotarski
fot. Janusz Wójtowicz
Jak zwiększyć bezpieczeństwo rowerzystów? Zniechęcić ich do jazdy rowerem - twierdzi nasz Czytelnik, który wysłał bardzo ciekawy list do redakcji. W oparciu o dane statystyczne, pokazuje, że ostatnia akcja wrocławskiej policji, która miała poprawić bezpieczeństwo pieszych i rowerzystów, to jedynie nabijanie policyjnych statystyk i zniechęcanie wrocławian do jazdy na dwóch kółkach.

A oto cały list naszego Czytelnika:

Dlaczego policja decyduje się na łapanki rowerzystów na chodnikach i przejściach dla pieszych, które nazywa działaniem na rzecz ich bezpieczeństwa? W oparciu o dane wypadkowe z udziałem wrocławskich cyklistów uważam, że akcja jest pozorowana i nie ma nic wspólnego z poprawianiem bezpieczeństwa. W rzeczywistości wypadki zdarzają się gdzie indziej, i tam powinni uaktywnić się funkcjonariusze.
Ze smutkiem i niepokojem śledziłem informacje o kolejnym dniu akcji "Bezpieczny chodnik". W żadnym razie nie chodzi mi o usprawiedliwianie rowerzystów, którzy łamią przepisy. Często jednak uciekają oni z jezdni instynktownie, w obawie o własne zdrowie. Podczas niedawnego Święta Wrocławskiego Rowerzysty uczestnicy wypełniali ankiety, w których pisali m.in. co skłoniłoby ich do jazdy jezdnią, a nie chodnikiem. Większość odpowiedzi dotyczyła poprawy bezpieczeństwa i lepszej infrastruktury rowerowej.
Problem zaczyna się już na poziome definicji bezpieczeństwa. Jak czytamy na stronie internetowej Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu (źródło: http://www.wroclaw.policja.gov.pl/www/index.cgi?numer=34&menu=6/): "Musimy mieć świadomość, że kierowcy mogą nie zauważyć nadjeżdżającego rowerzysty, często ubranego na ciemno, bez świateł i odblasków. Myśląc więc o swoim zdrowiu, życiu to właśnie kierujący jednośladem musi zadbać o swoje bezpieczeństwo i o to, aby być widocznym." Innymi słowy policja przyznaje się, że nie potrafi zapewnić rowerzystom bezpieczeństwa, a jedynym ratunkiem dla cyklistów jest bardzo dobre oświetlenie i dużo szczęścia na drodze. Jak wiemy, policjanci przeprowadzają akcję "Bezpieczny chodnik", ponieważ rowerzyści stwarzają niebezpieczeństwo na drodze. Czy zatem rzeczywiście większość wypadków z udziałem rowerzystów ma miejsce na przejściach dla pieszych lub chodnikach, przy mocno ograniczonej widoczności? Ogólnodostępne dane o zdarzeniach z udziałem rowerzystów w latach 2007-2011 we Wrocławiu, które pochodzą z policyjnego Systemu Ewidencji Wypadków i Kolizji, mówią zupełnie co innego. W ciągu poprzednich 5 lat doszło we Wrocławiu do 1183 zdarzeń z udziałem rowerzystów. Tylko 4 z nich miały miejsce nocą na nieoświetlonej jezdni. Widzimy więc wyraźnie, że nie w oświetleniu i odblaskach tkwi istota bezpieczeństwa rowerzystów.
Równie niekorzystnie dla policyjnych argumentów wygląda statystyka opisowa zdarzeń na pasach i chodnikach. Rowerzyści spowodowali w tych miejscach jedynie 8 proc. wszystkich odnotowanych zdarzeń. Prawdziwe przyczyny wypadków i kolizji na wrocławskich drogach są inne i przypuszczam, że policja doskonale o tym wie. Spośród 1183 zdarzeń z udziałem rowerzystów w poprzednich 5 latach, aż 89 proc. to wypadki i kolizje rowerzystów z samochodami lub tramwajami (zdecydowanie najczęściej z samochodami osobowymi), z których 92 proc. wydarzyło się na drogach, gdzie dopuszczalna prędkość wynosi co najmniej 50km/h. Potwierdza to obawy rowerzystów przed poruszaniem się po jezdni.
Wnioski, jak poprawić bezpieczeństwo rowerzystów nasuwają się same. Policja jednakże zamiast rzeczywiście dbać o bezpieczeństwo, woli poprawiać swoje statystyki i zniechęcać ludzi do korzystania z roweru, choć ci, jakby na przekór, coraz częściej pedałują - co wyraźnie pokazują dane Urzędu Miejskiego. Jeśli dodamy do tego brak spójnej i bezpiecznej infrastruktury rowerowej oraz malejący z roku na rok budżet rowerowy, całkowicie nieadekwatny do liczby rowerzystów w mieście, to widzimy, że zarówno miasto jak i policja nie radzą sobie z istotnym problemem.
Konkluzja z obserwacji działań policji jest również taka: zapewnić rowerzystom 100 proc. bezpieczeństwo najłatwiej eliminując całkowicie ruch rowerowy. To jak na razie jedyny pomysł na zmniejszenie liczby wypadków - a sprawa jest bardzo poważna. Najlepiej świadczy o tym fakt, że w roku 2011 mieliśmy we Wrocławiu 2,5 razy więcej wypadków i kolizji z udziałem rowerzystów, niż w roku 2007. Warto także podkreślić, że kierunki działań na rzecz poprawy bezpieczeństwa rowerzystów (zarówno infrastrukturalne, jak i prewencyjne oraz edukacyjne) zostały w ostatnich latach dwukrotnie przedstawione w opracowaniach Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad (źródło: http://www.gddkia.gov.pl/pl/932/infrastruktura-rowerowa/), jednak najwyraźniej policja nie chce z nich korzystać.
Jakub Nowotarski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wrocławska policja nie dba o rowerzystów, a o swoje statystyki! (LIST) - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska