Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Święto "Gada"

Krzysztof Kucharski
Krzysztof Kucharski
Krzysztof Kucharski Marek Grotowski
Ukryć się nie da, że królem dolnośląskich teatromanów jest lubiński polonista i poeta Ludwik Gadzicki, przez swoich uczniów, ale też przyjaciół nazywany pieszczotliwie "Gadem".

Wcale nie przewrotnie napisałem "pieszczotliwie", bo Ludwik nie ma nic wspólnego z gromadą kręgowców nazywanych gadami, które nie mają najlepszych notowań u homo sapiensów. Nasz król "Gad" odwrotnie, u wszystkich ma najwyższe notowania.

Poznałem go z ćwierć wieku temu albo i dawniej, gdy przyjeżdżał do Wrocławia na premiery i festiwale z uczniami. Żeby tylko. Pamiętam, jak się wykłócał o jakieś artystyczne imponderabilia na późnonocnych dyskusjach w trakcie Wrocławskich Spotkań Teatrów Jednego Aktora, które dziś się zaczynają, robiąc konkurencję jego benefisowi.

Dodam, że jeździł ze swoimi chłopakami na premiery do Krakowa i Warszawy. O Wałbrzychu czy Jeleniej Górze nawet nie będę wspominał, bo to rzut beretem.

Ludwik zawsze reaguje na spektakle bardzo emocjonalnie. Podobają mu się odjazdowe robótki awangardowych twórców. Na szczęście, gdy emocje trochę opadną, patrzy na teatr jak zawodowy krytyk.
Wystukuję tę kolejną laurkę dla Gadzickiego, bo aktorskie małżeństwo z legnickiego Teatru Modrzejewskiej, Kasia Dworak i Paweł Wolak, dziś robi najwierniejszemu widzowi benefis w swoim autorskim przedstawieniu "Sami", w którym beneficjent zagra. A ja? "Sami" to nie byle jakie przedstawienie, ale komediodramat świeżo nagrodzony Grand Prix na Ogólnopolskim Festiwalu Komedii "Talia".

Talia jest najprawdziwszą Muzą komedii. Słuszny to wybór, bo jest człowiekiem pogodnym i do żartów skorym. Legenda głosi, że Ludwik opuścił tylko jedną legnicką premierę od roku 1977, czyli początków legnickiej sceny. Trafił do szpitala. Pewnie i ją by zaliczył, gdyby medycy nie schowali mu butów.

Przed studiami na Uniwersytecie Jagiellońskim poczuł wolę bożą i zaciągnął się do jezuitów. Po studiach przez 33 lata uczył polskiego i rozpalał teatralne pasje u młodych. Trudno w to uwierzyć, ale jest już emerytem.

Nudzić się nie będzie, wydał na przykład tomik "Uwierzyć sobie". Po co ma wierzyć sobie? Niech wierzy nam. Facet z niego niesamowity i jedyny taki egzemplarz na świecie. Sto lat, stary "Gadzie".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska