Tuż przed południem wybuchł tam pożar w garderobie, która przylega do sali widowiskowej.
- Zapaliły się nieużywane kotary - wyjaśnia Robert Chmielewski, dyrektor Firleja. - Zaraz pojawiły się też kłęby czarnego, gryzącego dymu. Ewakuacja była konieczna - dodaje.
W Firleju szkolili się akurat pośrednicy handlu nieruchomościami, ale na szczęście nikt nie ucierpiał. Pierwszy za gaśnicę chwycił pracownik klubu, wkrótce na miejscu pojawiło się sześć zastępów straży pożarnej i ogień szybko ugaszono. Jego przyczyną było prawdopodobnie zwarcie instalacji elektrycznej. Klub oszacował straty na 10 tys. zł - zniszczeniu uległy zestawy głośnikowe.
Firlej działa normalnie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?