Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cięcie pensji w starych klinikach Akademii Medycznej. Związkowcy nie wykluczają głodówki

Anna Gabińska
Związkowcy ze starych klinik (w rejonie ulicy Curie-Skłodowskiej) Akademii Medycznej mówią nie 15-procentowym cięciom pensji. Zgodziliśmy się z bólem serca na zbiorowe zwolnienia kolegów i koleżanek - to w sumie aż 600 osób. Od lat nie mamy 13. pensji i premii motywacyjnych. Fundusz socjalny działa u nas w mocno okrojonej wersji. Ostatnią podwyżkę wystrajkowaliśmy cztery lata temu. A teraz jeszcze mamy pójść na obniżenie pensji o 15 proc., gdy nikt nie daje gwarancji, że szpital za trzy miesiące będzie istniał?! To szczyt upodlenia! - uważają związkowcy z Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 1 z siedzibą główną przy ul. Curie-Skłodowskiej we Wrocławiu.

Dziewięć istniejących tam związków zawodowych zawiązało koalicję i wspólnie mówią "nie" planowanemu cięciu pensji. Zamierzają prosić o pomoc wojewodę o pomoc w rozmowach z obecnym dyrektorem szpitala - Piotrem Nowickim.

- Jeśli inne drogi porozumienia zawiodą, myślimy także o proteście głodowym - twierdzi Anna Spychaj, sekretarz Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w szpitalu przy Curie-Skłodowskiej.

Obniżka pensji ma być kolejnym etapem restrukturyzacji placówki, która ma ponad 130 mln zł starego długu i 2,6 mln zł długu, rosnącego co miesiąc. Związkowcy zgodzili się na zwolnienia grupowe, które mają zostać przeprowadzone w dwóch turach.

Chodzi o 215 etatów od lipca do listopada i ponad 100 od września do października - w sumie 600 osób. - Zrobiliśmy to z ogromnym bólem serca - zaznacza Maria Pietr, przewodnicząca Związku Diagnostyki Medycznej i Fizjoterapeutów w szpitalu. - Każde zwolnienie to ludzki dramat. Pracowały u nas całe rodziny. To nie może być tak, że za złe zarządzanie poprzednich dyrektorów odpowiadamy tylko my, pracownicy szpitala!

Piotr Nowicki, pełniący obowiązki dyrektora szpitala: - Nie można powiedzieć, że za długi szpitala odpowiadają wyłącznie poprzedni dyrektorzy, bo źle zarządzali. To demagogia. Ja mam za zadanie szybko zbilansować szpital. Jest on w tak złej kondycji finansowej, że każdy dzień to dla niego być albo nie być. Obniżka o 15 proc. pensji załodze, która zostanie po zwolnieniach grupowych, to oszczędność 900 tys. zł miesięcznie. Udałoby się w ten sposób znacznie ograniczyć bieżący dług szpitala, rosnący co miesiąc o 2,6 mln zł. Wiem, że to bolesny ruch, ale nie ma pomysłu na lepszy. Jestem jednak otwarty na sugestie związków zawodowych.

Jeśli działacze będą mieli inne rozwiązanie, które przyniesie taką oszczędność, chętnie je rozważę. Ale związkowcy muszą sobie też uświadomić, że nie zjawi się żaden dobry bogaty wujek: ani minister, ani wojewoda czy rektor, który nam pomoże, jeśli sytuacja finansowa szpitala się nie zmieni. Nie mogę też obiecać, że za trzy miesiące wyjdziemy na prostą. To może potrwać dłużej.

Ale gdy wyjdziemy, pensje zaczną rosnąć. Potrzebuję jednak poważnego partnera do rozmów, które należy prowadzić mimo trwającego okresu urlopowego. Jeśli związkowcy nie będą chcieli ze mną rozmawiać z braku czasu czy z powodu wakacji, to 20 dni od poinformowania ich o decyzji ws. redukcji płac zostanie ona wprowadzona. W takim przypadku stanie się to na
koniec sierpnia.

Doktor Jarosław Janc, przewodniczący związku zawodowego Anestezjologów: - Zgłaszaliśmy wcześniej pomysły na ratowanie szpitala. Kardiolodzy prosili rektora, by utworzył u nad Klinikę Elektrostymulacji Serca, gdzie wszczepianoby m.in. rozruszniki serca. Ta klinika przynosiłaby na pewno zyski. Rektor się nie zgodził.

Rektor Akademii Medycznej, Marek Ziętek twierdzi, że przyszłość SPSK1 zależy od decyzji pracowników - zarówno dyrekcji jak i związków zawodowych. - Jeśli poddadzą się programowi restrukturyzacji, który został zaakceptowany przeze mnie i radę społeczną - tak, jeśli nie szpital prawdopodobnie pójdzie na dno.

Mówi, że 15 proc. obniżki pensji to konieczność. Jego zdaniem na utworzenie kliniki zajmującej się wszczepianiem rozruszników serca w SPSK1 nie ma możliwości. - To pomysł, który pojawił się rok temu. Konieczny w realizacji takich zabiegów jest kontrakt kardiologiczny z NFZ, czyli przeniesienie kardiologii z powrotem z ASK z ul. Borowskiej do SPSK nr 1, a przecież nie tak dawno przeniesiono kliniki kardiologiczne na Borowską - tłumaczy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Cięcie pensji w starych klinikach Akademii Medycznej. Związkowcy nie wykluczają głodówki - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska