Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

O jeden krok od awansu

Michał Mazur
Mariusz Pawelec zagrał w środę z Cracovią tak, jak cały Śląsk Wrocław - bardzo przeciętnie
Mariusz Pawelec zagrał w środę z Cracovią tak, jak cały Śląsk Wrocław - bardzo przeciętnie Janusz Wójtowicz
Śląsk - Cracovia 1:0

O tym, że Puchar Ekstraklasy nie wywołuje zbyt wielu emocji, wiadomo od dnia, kiedy został powołany do życia. Nie inaczej było w środę we Wrocławiu, gdzie Śląsk podejmował Cracovię. Niska ranga rozgrywek, fatalna pogoda i słaby rywal spowodowały, że przy ul. Oporowskiej zasiadło zaledwie dwa tysiące kibiców.

Piłkarze WKS-u robili, co mogli, by rozgrzać tę garstkę zziębniętych widzów. Jednak ani uderzenie w słupek Sebastiana Mili, ani kilka indywidualnych popisów nie sprawiło, że fani poczuli się jak w tropikach. Powiodło się dopiero niezawodnemu Januszowi Gancarczykowi, który na osiem minut przed końcowym gwizdkiem huknął w długi róg bramki strzeżonej przez Sławomira Olszewskiego.

Ryszard Tarasiewicz, co prawda posłał do boju najsilniejszą jedenastkę, lecz wprowadził w niej jedną modyfikację. Na pozycji środkowego obrońcy wystawił Antoniego Łukasiewicza, który do Śląska był sprowadzany właśnie jako defensor, ale do tej pory wcielał się w rolę pomocnika. Łukasiewicz spisał się dobrze, więc być może w obliczu kontuzji Dariusza Sztylki to on będzie szefował linii obronnej w niedzielnym meczu z faworyzowaną Wisłą Kraków.

Śląsk przeważał przez całe spotkanie, ale - poza wspominanym słupkiem Mili oraz golem Gancarczyka - nie stworzył sobie klarownych okazji. Szansę na bramkę miał jeszcze Vuk Sotorivić. Pukający do wyjściowego składu Serb był sam na sam z Olszewskim, ale uderzył nad poprzeczką.
Cracovia usiłowała grać z kontry. Na szczęście dla wrocławian podopieczni Artura Płatka byli bardzo nieporadni w atakach.

Nie potrafili nawet wykorzystać sytuacji, które stworzyli za nich gospodarze (tak było, gdy Mila źle podawał do Zbigniewa Wójcika i goście przejęli piłkę przed polem karnym).
Śląsk wygrał i awansował na pierwszą pozycję w tabeli grupy A. Awans do ćwierćfinału ma praktycznie w kieszeni. Wrocławianie mogliby odpaść z dalszej rywalizacji tylko wtedy, gdyby za tydzień wysoko przegrali na własnym boisku z Piastem.
- Jeśli zagramy tak słabo jak z Cracovią, może się to zdarzyć - skwitował mecz Tarasiewicz.

Bramki: Janusz Gancarczyk 81.

Widzów: 2000.

Sędziował: Mariusz Żak

Śląsk: Kaczmarek - Wołczek, Celeban, Łukasiewicz (46 Wójcik), Pawelec I- Ostrowski (60 Łudziński), Dudek (46 Sobociński), Ulatowski (61 Górski), MilaI, J. GancarczykI - Szewczuk (46 Sotirović).

Cracovia: Olszewski - ŁuczakI, Karwan, Milošević, Radwański - Dudzic, Szeliga, Klich, Uszalewski (68 Dynarek) - Tatara (39 Kaszuba), SnadnyI (82 Krzywicki).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska