Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Adam Lambert dla Gazety Wrocławskiej: Śpiewanie z Queen to dla mnie zaszczyt (ROZMOWA)

Marta Wróbel
fot. Janusz Wójtowicz
Z Adamem Lambertem, który zaśpiewał we Wrocławiu z zespołem Queen, na chwilę przed koncertem rozmawiała Marta Wróbel.

Jesteś zmęczony przed koncertem, odwiedziłeś wrocławskie kluby?
Nie, odpoczywałem. Spacerowałem trochę po Rynku, zrobiłem małe zakupy. Potrzebowałem trochę odpoczynku nie tylko po ostatnich koncertach w Kijowie i Moskwie, ale też z powodu promocji mojej drugiej solowej płyty "Tresspasing", która ukazala się miesiąc temu. Z Wrocławia lecimy do Londynu na trzy kolejne koncerty, a potem wracam do Los Angeles dalej promować mój solowy album.

Który trafił na pierwsze miejsce amerykańskiej listy przebojów Billboard Charts, gratuluję.
Dziękuję.

Jesteś bardzo popularny, szczególnie w USA, właśnie wydałeś solową płyte. Kiedy zadzwonił do Ciebie Brian May, gitarzysta zespołu Queen z propozycją wspólnego wyruszenia w trasę koncertowa, nie pomyślałeś, że będziesz grać drugie skrzypce?

Żartujesz! To był dla mnie zaszczyt. Po raz pierwszy spotkaliśmy się na scenie z Brianem i perkusista Queen Rogerem Taylorem trzy lata temu podczas koncertu w ramach programu "American Idol", w którym zająłem drugie miejsce. Wtedy ja, oni i jeszcze jeden uczestnik "Idola" zaśpiewaliśmy wspólnie "We Are The Champions". Potem był wspólny występ na ceremonii rozdania nagród MTV i i już było wiadomo, że między nami jest niesamowita sceniczna chemia. Kiedy trochę później usłyszałem głos Briana w słuchawce proponujący mi śpiewanie na żywo utworów, które kiedyś wykonywał Freddie Mercury, byłem szczęśliwy. Oczywiście, miałem wątpliwości, jak zareagują na mnie fani Queen, ale postanowiłem podjąć ryzyko.

Podczas przesłuchania do "Idola" zaśpiewałem m.in. "Bohemian Rapsody". Dziś zaśpiewasz tę kompozycję przed 30 tys. fanów.
To niesamowite uczucie. Zawsze byłem fanem Freddiego, to wspaniały wokalista. W ogóle jestem fanem rocka z lat 80-tych, bardzo dobrze więc się czuję w repertuarze Queen.

Co po koncertach w Kijowie i Moskwie było dla ciebie największym zaskoczeniem?
To, że zostały tak entuzjastycznie przyjęte! Odetchnąłem z ulgą, naprawdę. Kiedy śpiewam, patrzę zawsze na publiczność bardzo uważnie. Widziałem tam i moich fanów i fanów Queen, ludzi w różnym wieku.

Myślisz, że jest szansa na to, że nagrasz z Queen płytę?
Czemu nie? Niczego nie wykluczam. Pracuje nam się bardzo dobrze i na pewno te kilka europejskich koncertów nie jest naszymi ostatnimi. A co będzie dalej, czas pokaże.

Zaczynałeś jako aktor i wokalista w amerykańskich musicalach. Czy patrząc na to, jak dziś rozwija się Twoja kariera myślisz, że spełniają się Twoje marzenia?
Zaskoczę cię, ale zawsze myślałem, że zostanę już na dobre w teatrze. Było mi tam dobrze, a do "Idola" zgłosiłem się z czystej ciekawości. A może jednak potrzebowałem odmiany? Potem wszystko potoczyło się błyskawicznie. Jestem jeszcze młody i myślę, że jeszcze sporo przede mną, właściwie dopiero zaczynam.

Otwarcie przyznajesz, że jesteś gejem, wspierasz też różne gejowskie organizacje. Nie bałeś się, że kiedy się ujawnisz, stracisz fanów?
Nie. Uważam, że to bardzo ważne, żeby mówić głośno i wyraźnie, kim się jest. To oczyszczające.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska