Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Reedycja płyty wrocławskiej grupy Klaus Mit Foch, czyli powrót legendy

Marta Wróbel
25 maja 1988 r. - Klaus Mit Foch podczas koncertu w Rurze
25 maja 1988 r. - Klaus Mit Foch podczas koncertu w Rurze Czesław Czajkowski,/archiwum fundacji Jazz nad Odrą
Po tym, kiedy w 1985 r. Lech Janerka z Klausem Mittfochem zaśpiewał "Strzeż się tych miejsc" i "Jezu, jak się cieszę", nic już w polskiej rockowej alternatywie nie było takie samo. Utwory pochodzące z jedynego albumu wrocławskiej grupy, zatytułowanego po prostu "Klaus Mittfoch", to dziś już klasyka nowej fali i polskiego rocka w ogóle. Janerka, autor wszystkich tekstów na krążku, doskonale oddał klimat wkurzonej komuną ówczesnej Polski.

Potem jednak drogi Janerki i pozostałych muzyków: gitarzystów Wiesława Mrozika i Krzysztofa Pociechy i perkusisty Marka Puchały się rozeszły. Janerka wydał rok później solową płytę "Historia podwodna", która ugruntowała jego pozycję gwiazdy. Krzysztofa Pociechę zastąpił Jacek Fedorowicz (kilka lat później zasilił szeregi innego kultowego wrocławskiego zespołu - Kormoranów), a Janerkę zastąpił wokalista, gitarzysta i skrzypek Zbigniew Kapturski. W międzyczasie grupa zmieniła nazwę na Klaus Mit Foch i nagrała kolejny przełomowy album.

Reedycja "Mordoplanu" (1987 r.) właśnie się ukazuje dzięki Stowarzyszeniu Kulturalno-Artystycznemu Rita Baum. W limitowanej, pięciu-setegzemplarzowej wersji, więc warto pospieszyć się z jej zakupem.

"W 1987 r. wściekłość i chęć zmian z początku stanu wojennego gdzieś uleciały, a o 1989 r. nikt zawet nie marzył. Poziom absurdu w Polsce i na świecie był już tak wysoki, że mogło dojść we Wrocławiu do pierwszego publicznego wystąpienia Pomarańczowej Alternatywy. doszło też do wydania płyty »Mordoplan« zespołu Klaus Mit Foch" - tak pisze we wkładce do krążka wrocławski malarz Paweł Jarodzki.

Muzycy zespołu wówczas mówili, że nie identyfikują się z żadną grającą w tamtym czasie kapelą, a swoje brzmienie nazywali "Miejskim Folklorem Dolnośląskim końca XX wieku". Na "Mordoplanie" "folklor" ten oznaczał tran-sową perkusję i rock porządnie przyprawiony elektroniką. Jest melodyjnie i dość różnorodnie, od szybkiego, kojarzącego się z punkiem "Słonego" po folk w "Ze wsi do miast".

W dwa lata po wydaniu "Mordoplanu" zespół rozpadł się, a muzycy rozjechali się po świecie. Mimo że w momencie ukazania się krążka, dostał on bardzo skrajne recenzje, dziś "Mordoplan" uważany jest za bardzo ważny głos na temat wpływu, jaki polityka ma na nasze życie. Dziesięć kompozycji, które znalazły się na płycie wciąż brzmi dziś świeżo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska