Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wspólny szpitalny sprzęt dzieci i chorych na ciężkie choroby zakaźne

Anna Gabińska
- Dlaczego nasze dzieci muszą korzystać z jednego rentgena z dorosłymi ze szpitala zakaźnego? Przecież miały mieć własny! - denerwują się rodzice małych pacjentów z pawilonu pediatrycznego przy ul. Koszarowej. - W tym zakaźnym są chorzy z HIV-em, żółtaczką i nie wiadomo czym jeszcze - tłumaczą.

Od ponad miesiąca przy ul. Koszarowej oprócz szpitala zakaźnego dla dorosłych funkcjonuje nowy pawilon pediatryczny, w którym są leczone dzieci z przeniesionego tu szpitala im. Korczaka przy al. Kasprowicza. Faktycznie, pawilon ten ma mieć własną pracownię rentgenowską z cyfrowym aparatem. Rodzice jednak słyszeli, że nie powstanie, bo jest problem z pomieszczeniem dla aparatu - sufit w nim ponoć jest za niski.

- Nic z tych rzeczy, właśnie kończymy montaż aparatury - informuje Michał Rataj, wicedyrektor Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego przy ul. Koszarowej. Aparat waży 700 kg, kosztował prawie półtora miliona złotych. - Instalujemy go nie dlatego, że oba oddziały: zakaźny i pediatryczny nie mogłyby mieć jednej pracowni rentgenowskiej. Nam jednak zależy, by mieć dla najmłodszych aparat o przyjaznych dla nich opcjach działania - tłumaczy wicedyrektor.

Chodzi o bardziej precyzyjną, a więc często mniejszą dawkę promieniowania niż w aparacie tradycyjnym - komputer sam obliczy ją po wprowadzeniu takich danych, jak waga dziecka. Lepsza będzie jakość zdjęcia. Łatwiej będzie też ustawienie lampy, co jest ważne przy zdjęciach RTGu dzieci, które często nie potrafią usiedzieć nieruchomo nawet przez chwilę.

- Jednak najistotniejszą kwestią jest to, że technik będzie mógł wykonać zdjęcie u noworodka czy niemowlęcia, nie wyciągając go z inkubatora. Podobnie z dzieckiem w stanie ciężkim. Wjedzie do pracowni na łóżku szpitalnym.

Kiedy?- Jeśli odbiory sanepidowskie szybko pójdą, pierwsi pacjenci będą mogli skorzystać z nowej pracowni pod koniec lipca - mówi Dorota Trejtowicz, kierownik działu diagnostyki rentgenowskiej w szpitalu przy Koszarowej. Do tej pory rzeczywiście wszyscy pacjenci: zarówno dorośli z oddziału zakaźnego, jak i dzieci z pediatrii - wszyscy będą korzystali z jednego, półcyfrowego aparatu RTG u dorosłych. - Ale mamy rozdzielność czasową - tłumaczy doktor Trejtowicz. - W innych godzinach są przyjmowani pacjenci tzw. zakaźni, a w innych - dzieci, by w tym samym czasie nie czekali w jednej kolejce. Mamy odpowiedni reżim sanitarny: po pacjentach ze stwierdzoną chorobą zakaźną zapalamy lampy bakteriobójcze - wyjaśnia.

Według Jacka Klakočara, szefa wojewódzkiego sanepidu we Wrocławiu, z tego samego rentgena mogą korzystać pacjenci obu oddziałów szpitala przy Koszarowej. Pod warunkiem, że będzie właśnie obowiązywała rozdzielność czasową podczas ich przyjmowania. - Jeśli któryś z rodziców czuje się jednak zaniepokojony tą sprawą, powinien poprosić o jej zbadanie powiatowego inspektora sanitarno-epidemiologicznego - radzi. - W moim odczuciu nie ma jednak powodów do obaw - podkreśla.

Powiatowy sanepid we Wrocławiu mieści się porzy ul. Kleczkowskiej 20 (tel. (71) 329-58-43, czynny w godz. 7.30-15.00, e-mail: [email protected]).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska