Narodowy Fundusz Zdrowia proponuje na leczenie szpitalne w przyszłym roku 51 złotych za punkt, czyli zaledwie o trzy złote więcej niż do tej pory.
Ta stawka jest nie do przyjęcia - alarmują dyrektorzy szpitali w Zagłębiu Miedziowym. Jak tłumaczą, problem polega na tym, że do tej pory, oprócz pieniędzy na świadczenia zdrowotne, dostawali dodatkową pulę tylko na wzrost wynagrodzeń. Gwarantowała im to ustawa z 22 lipca 2006 r. Ale potem ją znowelizowano i tych wydzielonych funduszy na płace już nie ma.
- Od przyszłego roku pieniądze, które dostawaliśmy dzięki tej ustawie, będą uwzględnione w wycenie procedur medycznych - wyjaśnia Jarosław Sieracki, dyrektor Szpitala im. Jonsona w Lubinie. - Oznacza to, że dostaniemy mniej pieniędzy. Aby zrekompensować różnicę, stawka powinna wynosić co najmniej 56 złotych za punkt.
W tej sprawie szefowie placówek w Legnicy, Lubinie i Głogowie wysłali już do NFZ oświadczenie. Domagają się w nim godziwej wyceny procedur medycznych.
- Jeśli wartość kontraktu nie wzrośnie, szpitale zaczną się zadłużać - martwi się Tadeusz Tofel, dyrektor Szpitala im. Jana Pawła II w Głogowie. - Szpitale ciągle są traktowane jak chłopcy do bicia.
Żeby utrzymać wynagrodzenia pracowników na dotychczasowym poziomie (uwzględniając wskaźnik inflacji i wzrost płac), trzeba będzie dołożyć z pieniędzy przekazanych przez NFZ na kontrakty.
Bo obniżenia pensji i, w konsekwencji, płacenia odszkodowań nikt nie bierze pod uwagę. Dyrektorzy nie ukrywają, że mniej pieniędzy zostanie m.in. na leki, materiały medyczne i bieżące utrzymanie placówek. To, jak dowodzą, może oznaczać, że mieszkańcy będą mieli ograniczony dostęp do lecznictwa zamkniętego. Do tego dodają jeszcze wzrost cen, głównie za energię elektryczną.
- A gdzie inwestycje i nowy sprzęt? - pytają.
O wyższe stawki starają się też dyrektorzy szpitali z Jeleniej Góry i Wałbrzycha. W tym drugim mieście przeprowadzono staranną symulację kosztów. Wyszło na to, że 56 zł za punkt to minimalna kwota, która pozwoli zachować równowagę finansową.
- Szacujemy, że przy stawce w wysokości 51 złotych zabraknie nam w ciągu roku prawie 4 milionów 700 tysięcy złotych - mówi Jolanta Królak, kierowniczka działu statystycznego w Specjalistycznym Szpitalu Zespolonym im. Stefana Batorego w Wałbrzychu.
Natomiast w jeleniogórskim Szpitalu Wojewódzkim wyliczono wstępnie, że przy kwocie proponowanej przez NFZ, do kasy wpłynie o 10-12 mln zł mniej niż do tej pory. Zdaniem dyrektora Stanisława Woźniaka, szansę na funkcjonowanie placówki daje stawka 58 zł za punkt. Taką przedstawi w swojej ofercie.
- Negocjacje są przed nami. W ich trakcie wszystko się okaże - mówi Joanna Mierzwińska, rzeczniczka wrocławskiego oddziału NFZ. Dyrektorzy szpitali zapowiadają, że negocjacje będą twarde.
W szpitalach i w oddziale NFZ wszyscy już policzyli
Dyrektorzy oszacowali, o ile mniej pieniędzy dostaną (w ciągu roku):
Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Legnicy - ok. 500 tys. zł;
Szpital w Lubinie - ok. 4 mln zł;
Szpital w Głogowie - ok. 3 mln zł;
Specjalistyczny Szpital Zespolony w Wałbrzychu - prawie 4 mln 700 tys. zł;
Szpital Wojewódzki w Jeleniej Górze - 10-12 mln zł.
Wrocławski oddział Narodowego Funduszu Zdrowia podaje: zatwierdzony plan finansowy na 2009 rok (to baza przy kontraktowaniu usług medycznych w lecznictwie szpitalnym) wynosi 1 mld 824 mln 346 tys. zł. Plan na rok 2008 sięgał kwoty 1 mld 487 mln 483 tys. zł (w tym 206 mln 655 tys. zł z ustawy podwyżkowej, która już nie obowiązuje).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?