Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Kradzież obrazów z Auli Leopoldyńskiej przedawniona

Marcin Rybak
Dzisiaj w Auli Leopoldyńskiej wiszą kopie obrazów skradzionych przez nieznanych sprawców w nocy z 4 na 5 czerwca 1997 r.
Dzisiaj w Auli Leopoldyńskiej wiszą kopie obrazów skradzionych przez nieznanych sprawców w nocy z 4 na 5 czerwca 1997 r. Paweł Relikowski
Przedawniła się sprawa kradzieży obrazów z Auli Leopoldyńskiej Uniwersytetu Wrocławskiego. Piętnaście lat od przestępstwa, w którym zginęły bezcenne barokowe obrazy zdobiące zabytkowe wnętrza Auli, minęło w nocy z 4 na 5 czerwca. Ponieważ do tego czasu policji nie udało się zebrać jakichkolwiek dowodów wskazujących na to, kto ukradł obrazy, sprawa się przedawniła. Na początku 1998 roku udało się odzyskać dwa z ośmiu obrazów. Dzięki "układowi" zawartemu z gangsterem ze Zgorzelca. Pomógł je odzyskać, w zamian wyszedł z aresztu. Kilka miesięcy później został zamordowany w ramach wojny gangów.

Od 6 czerwca złodziej jest bezkarny. Może się ujawnić i opowiedzieć całą historię kradzieży ze wszystkimi szczegółami. Przed sądem już nie stanie i za swój czyn ukarany nie będzie. Nie znaczy to jednak, że Uniwersytet nie będzie mógł odzyskać obrazów, gdyby udało się ustalić gdzie są. Albo gdyby ktoś chciał sprzedać je na aukcji.

- Przedawnienie ścigania kradzieży nie oznacza przedawnienia prawa własności - mówi Monika Barwik z Narodowego Instytutu Muzealnictwa i Ochrony Zbiorów. - Właścicielem zaginionych obrazów nadal pozostaje Uniwersytet Wrocławski. Jak dodaje Monika Barwik, nierzadko zdarza się, że po latach - czasem nawet kilkunastu - pojawiają się na rynku dzieła sztuki wcześniej ukradzione.

Co wtedy można zrobić? Można w sądzie domagać się zwrotu skradzionych dzieł sztuki. Trzeba jednak ich posiadaczowi udowodnić, że nabył je "w złej wierze". Czyli wiedział, domyślał się, albo niezbyt rzetelnie sprawdzał, czy dzieło sztuki, które kupił, nie pochodziły z przestępstwa.

Jak to można sprawdzić? Choćby zaglądając do bazy danych prowadzonej w Instytucie Muzealnictwa i Ochrony zabytków. Znajdują się tu wszystkie skradzione na terenie Polski dzieła sztuki.

Sprawdziliśmy też, że przedawnienie ścigania kradzieży obrazów nie oznacza przedawnienia ścigania pasera czyli osoby, która kupiła te obrazy wiedząc, że zostały skradzione z Auli. Ewentualnie, gdy dostała je na przechowanie mając pełną świadomość (lub mogąc się tego domyślać), że są skradzione.

Zdaniem rzecznika wrocławskiej Prokuratury Apelacyjnej Marka Ratajczyka dolnośląska policja wciąż może jeszcze ścigać paserów. Niestety w 1998 roku wszelki ślad po sześciu obrazach zaginął. Ostatni trop prowadzi w okolice Lwówka Śląskiego.

Czy sprawa obrazów skończy się jak dzieje "Wachlarzy Kossaków"?
Wachlarze, z obrazami Wojciecha i Juliusza Kossaków zostały skradzione z muzeum Górkach Wielkich na Śląsku Cieszyńskim w 1993 roku. Sprawa - podobnie jak nasza - przedawniła się. W 2007 roku na trop wachlarzy wpadła policja. Dzięki sądowemu procesowi udało się je odzyskać. Udowodniono, że osoba, która posiadała wachlarze, nie zadbała o sprawdzenie legalność ich pochodzenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska