Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tak się stepuje o miłości

Katarzyna Wachowiak
"Taniec żywiołów" to widowisko o miłości. Aktorsko może banalne, ale jak zatańczone!
"Taniec żywiołów" to widowisko o miłości. Aktorsko może banalne, ale jak zatańczone! Materiały organizatora
W czwartek w Hali Ludowej zatańczy Gaelforce Dance.

Gaelforce Dance odwiedza Wrocław już trzeci raz z rzędu, rok po roku. Za każdym razem zespół występuje w pełnej Hali Ludowej. Jeśli dodać, że ceny biletów są wysokie (90-140 zł), sprawa jest jasna: wiadomość o tym, że warto za nie zapłacić, rozchodzi się pocztą pantoflową.

Widowisko Gaelforce Dance to rzeczywiście produkt idealnie skrojony dla masowej publiczności. I to nie jest zarzut - artyści robią wszystko, byśmy poczuli, że pieniądze za bilety nie zostały wyrzucone w błoto. Spektakl opiera się na folkowej celtyckiej muzyce i tańcu. Ale by nie było zbyt folkowo, skoczną muzykę graną na żywo (szefem muzycznym przedstawienia jest polska skrzypaczka Elżbieta Haluk) przyprawiono popem i rockiem, a taniec elementami baletu, akrobatyki i tańca współczesnego.

Kilkudziesięcioosobowy zespół daje prawdziwy popis - wszyscy są znakomicie zsynchronizowani, stepują fenomenalnie szybko w efektownych układach choreograficznych - zbiorowych i solo, a wszystko to lekko, z wdziękiem, zupełnie jakby półtorej godziny takich skoków nie było żadnym wyczynem, a czystą przyjemnością. Wszyscy są młodzi, smukli, urodziwi, dziewczyny - aby jeszcze milej było patrzeć - w krótkich spódniczkach albo z brzuchem na wierzchu.

Tańcem opowiada się historię rodem z Szekspira albo - jak kto woli - z brazylijskiej opery mydlanej: dwóch braci zakochanych jest w jednej dziewczynie. Co z tego wynika? Zazdrość, rywalizacja, tragedia, wreszcie pojednanie. Gdybyśmy mieli wątpliwości, jakie wydarzenia przedstawiane są na scenie, fabułę streszcza nam wcześniej narrator. Emocje, tam gdzie trzeba, podkreślą efekty świetlne. Wszystko dopracowano co do szczegółu.

Pod koniec widowiska publiczność bez wyjątku podrywa się na równe nogi i nie wypuszcza artystów ze sceny. Bo fenomen tego spektaklu polega na tym, że w końcu bierze wszystkich - energii bijącej z niego naprawdę trudno się oprzeć.

W najbliższym czasie przed nami jeszcze kilka superwidowisk. Najciekawsze z nich to pierwszy u nas występ gruzińskiego zespołu Sukhishvili (Hala Ludowa, 29 listopada) z najpiękniejszymi tańcami i pieśniami narodowymi. 16 listopada, także w Hali, zagra stuosobowa budapeszteńska cygańska orkiestra smyczkowa. Przyjedzie też, jak co roku, Moscow City Ballet (Teatr Polski, 22i 23 grudnia) z "Jeziorem łabędzim" i "Dziadkiem do orzechów".

Gaelforce Dance wystąpi we wrocławskiej Hali Ludowej w czwartek, 13 listopada, o godz. 20.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska