MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Popis Chanasa

Paweł Gołębiowski
Koszykarze Victorii Górnika, wygrywając w Świebodzicach z Basketem Kwidzyn 76:67, odnieśli drugie zwycięstwo w tym sezonie.

Wygrana jest tym cenniejsza, że oba zespoły jako jedyne w ekstraklasie miały dotšd na koncie zaledwie po jednym zwycięstwie i okupowały ostatnie miejsca w tabeli.
- Wiedziałem, że będzie to ważny pojedynek, o podwójnej stawce. Muszę jednak przyznać, że gospodarze wygrali zasłużenie. O naszej porażce zadecydowała wysoko przegrana druga kwarta. U nas zabrakło wtedy Kamila Chanasa, którego miał Górnik - mówił po meczu trener gości Adam Prabucki.

Jego zespół zaczął spotkanie w niezłym stylu i głównie dzięki dobrej grze trudnego do upilnowania Chrisa Garnera po pierwszej kwarcie prowadził 26:20.
- Przestrzegałem zawodników, że Basket będzie trudnym przeciwnikiem. Przegrał co prawda dotąd prawie wszystkie mecze, ale po walce. Pierwsza kwarta potwierdziła moje słowa i pokazała, że będzie to dla nas trudne spotkanie - tłumaczył Andrzej Adamek, trener Victorii Górnika.

Drugie dziesięć minut zaczęło się jednak od trafień jego graczy. Ousmane Barro zdobył szybko sześć punktów, a później swoje dołożyli jeszcze Damien Argrett i Adam Waczyński. Po celnym rzucie z dystansu tego ostatniego w trzynastej minucie był remis 31:31. Jeden rzut wolny wykorzystał Tony Weeden i goście odzyskali minimalne prowadzenie, ale wówczas zaczął się popis Kamila Chanasa. W piętnastej minucie zawodnik, który chwilę wcześniej pojawił się na parkiecie, zdobył swoje pierwsze punkty w meczu i wyprowadził Victorię Górnik na prowadzenie.

Później dołożył jeszcze trójkę i gospodarze wygrywali 36:32. Zawodnicy z Kwidzyna próbowali odrobić stratę, ale wałbrzyszanie nie pozwolili im na to. Sam Chanas zdobył w tej kwarcie jeszcze pięć oczek i przed zmianš stron Victoria Górnik prowadziła 46:39. W trzeciej i czwartej części spotkania gospodarze kontrolowali już wydarzenia na boisku. W końcówce meczu gracze z Kwidzyna próbowali odwrócić losy meczu, przerywając ich akcje faulami, ale nie dało to efektu.

- Cieszę się ze zwycięstwa. W drugiej kwarcie udało nam się opanować Garnera i Weedena - wtedy gra Basketu zacięła się. Pozwoliliśmy gościom na zbyt wiele w walce na tablicach - rywale mieli aż dziesięć piłek w ataku - mówił trener Adamek.

- Wygląda na to, że odbudowaliśmy się po porażce w Poznaniu. Teraz przed nami mecze z zespołami z czołówki. Będziemy chcieli w nich pokazać, że stać nas na coś więcej niż tylko walka o utrzymanie się w lidze - zapowiadał bohater spotkania Kamil Chanas.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska