Jak często nie rozpoznaje się chorób u dzieci?
Bardzo często. Na przykład u 80 proc. pacjentów, którzy trafiają na leczenie do wrocławskiej kliniki onkologii i hematologii dziecięcej, nowotwory zostały rozpoznane bardzo późno - gdy szanse na wyleczenie są mniejsze. Zresztą gdziekolwiek ktoś przeprowadzi badania przesiewowe, tak jak we Wrocławiu zrobił to niedawno urząd miejski, okazuje się, że dzieciom szwankuje zdrowie. 40 proc. naszych dzieci ma wady postawy, a 60 proc. próchnicę.
Gdzie tkwi błąd? W braku czujności rodziców, nauczycieli, niedouczeniu lekarzy?
Ta sytuacja świadczy o braku świadomości i rodziców, i dzieci, które nie skarżą się, gdy im coś dolega, bo nie znają objawów. A rodzice są zbyt zabiegani, by zauważyć niepokojące sygnały. Problem leży również w braku wiedzy nauczycieli. Przecież jeśli nauczyciel widzi, że uczeń zasypia na ławce, powinna mu się zapalić czerwona lampka. Z kolei lekarze rodzinni nie mają takiej wiedzy jak pediatrzy i tyle czasu, by zająć się jednym dzieckiem. W ogóle opieka nad dziećmi w naszym kraju jest fatalna. Gdyby choć raz w roku każdy młody Polak był dokładnie przebadany, wielu chorobom można by zapobiec lub je wcześnie rozpoznać. Nie ma mowy, aby u chorego nie wykryto cukrzycy.
Może na wzór obowiązkowych przeglądów technicznych samochodu, wprowadzić obowiązek badania dziecka raz w roku?
Świetny pomysł! Na razie Polskie Towarzystwo Pediatryczne chce stworzyć punkty konsultacyjno-pediatryczne, tak by to lekarz chodził do szkół i badał dzieci. Trzeba też szkolić nauczycieli i pielęgniarki szkolne, aby wiedzieli jak rozpoznawać wczesne objawy cukrzycy, chorób serca, nerek. Ważne też, by szkolić same dzieci. One są przecież mądre i szybko się uczą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
