Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Górnik nie chce być czerwoną latarnią

Paweł Gołębiowski
W sobotę o godz. 17 koszykarze Victorii Górnika Wałbrzych zagrają w hali w Świebodzicach z zespołem Bank BPS Basket Kwidzyn.

Dla podopiecznych trenera Andrzeja Adamka to wyjątkowa szansa na powiększenie dorobku punktowego i awans w tabeli. Wałbrzyszanie co prawda spisują się w tegorocznych rozgrywkach bardzo słabo i w siedmiu rozegranych dotąd meczach zanotowali tylko jedno zwycięstwo, jednak- od kiedy ten Adamek przejął drużynę - pojawiły się symptomy poprawy.

Zjawili się nowi gracze: Daryl Greene, Kamil Chanas i Marcin Stefański. Dwaj ostatni razem z trenerem Adamkiem odeszli z wycofanego z rozgrywek BASCO Śląska Wrocław. Przede wszystkim jednak prowadzona po raz pierwszy przez nowego trenera Victoria Górnik wygrała swój pierwszy mecz w sezonie, pokonując 101:83 AZS Koszalin i prezentując się w tym pojedynku naprawdę nieźle.

A drużyna Basketu wygrała dotąd też tylko raz, pomimo że ma za sobą aż osiem spotkań. Kwidzynianie w swoim ostatnim meczu ulegli we własnej hali 73:99 Anwilowi Włocławek. Nie pomógł im Tony Weeden, amerykański rzucający obrońca, który sezon zaczynał w BASCO Śląsku Wrocław. Weeden zagrał jednak przeciwko Anwilowi całkiem nieźle, zdobył 20 punktów i na pewno będzie w sobotę groźnym, trudnym do upilnowania przeciwnikiem.

Podobnie zresztą jak jego rodacy: rozgrywający Chris Garner i rzucający Michael Kuebler, który uchodzi za bardzo dobrego strzelca.
- Kwidzyn ma kilku naprawdę dobrych graczy. Nie sądzę, abyśmy byli faworytami w meczu z Basketem. Jednak nie zakładam innego wyniku niż nasze zwycięstwo. Ten mecz trzeba wygrać, bo jest bezpośrednim pojedynkiem o opuszczenie ostatniego miejsca w tabeli - mówi trener Adamek.
Dodaje, że kluczem do pokonania rywali będzie nie tylko zatrzymanie Weedena i Garnera, ale też ambitna walka pod tablicami. Jest bowiem pewne, że sporo kłopotów mogą sprawić Victorii Górnikowi gracze podkoszowi rywali. Serbski center Vladimir Tica rzucił ostatnio Anwilowi 12 punktów i zanotował 10 zbiórek, a mierzący 211 centymetrów wzrostu Amerykanin David Dixon miał na koncie po siedem punktów i zbiórek.

Wałbrzyszanie natomiast w ostatnim, wysoko przegranym 56:75 wyjazdowym pojedynku z PBG Basketem Poznań spisali się słabo właśnie w walce na tablicach. Przegrali zbiórki zdecydowanie 43:29. Ich jedyny środkowy (w sytuacji, kiedy kontuzjowany jest Kristijan Ercegović), Ousmane Barro, w meczu z Anwilem zebrał piłkę z tablic osiem razy, zdobył przy tym zaledwie cztery punkty.
- W sobotę nie będzie łatwiej. Na Ercegovića ciągle nie możemy liczyć, nie wiadomo też, czy zagra już kontuzjowany Damien Argrett. Jeśli nawet wystąpi, to raczej nie będzie w pełni sprawny - wyjaśnia trener wałbrzyszan.

Wygląda również na to, że nie zawsze może on liczyć na Marcina Stefańskiego i Kamila Chanasa. Stefański zagrał bardzo dobrze w meczu z AZS-em Koszalin, ale w pojedynku z Anwilem spisał się słabo. Chanas w nowym zespole nie rozegrał jeszcze dobrego meczu.
- Nie mam jednak wątpliwości, że Kamil to bardzo dobry zawodnik. Jestem przekonany, że ten koszykarz pokaże jeszcze, na co go stać i dostarczy nam swoją grą wiele radości i wspaniałych wrażeń - mówi trener Adamek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska