Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Listy z Dolnego Śląska: Różaniec za sędziego

Grzegorz Chmielowski
Paweł Relikowski/ Gazeta Wrocławska
Ciekawe, ile habilitacji i doktoratów napiszą we Wrocławiu na temat opóźnień na budowach. Bo materiał do badań jest tak duży, że zwykły magistrant go nie ogarnie. Właśnie okazało się, że na Dworcu Głównym PKP we Wrocławiu, który miał być odremontowany na Euro, czyli 8 czerwca, będą się grzebać przez miesiące po ostatnim gwizdku turnieju. Trwają modły o to, by w tym samym dniu zaświeciła wreszcie iluminacja Stadionu Miejskiego, który także miał być gotowy w czerwcu, tyle że roku 2011.

Mnie poślizg na Głównym nie dziwi, bo u nas prawie wszystko, poza komornikiem, się spóźnia. Zresztą, skoro remont stacji Szczedrzykowice na linii Wrocław- Legnica za 27 mln zł ma już pół roku w plecy, to dlaczego na Głównym za 360 mln zł miałby się skończyć planowo? Myślałem, że w Szczedrzykowicach opóźniają się przez jakąś zakochaną parę bielików, którą rozpaliły ptasie gody w pobliżu kolejowej E30. Podobnie jak było z gniazdem tych orłów koło Oleśnicy, które zagroziło budowie ekspresowej drogi S8. Albo że dąb nagle wyrósł na poboczu i trzeba, niczym na S5 koło Trzebnicy, przełożyć tory w lewo czy prawo.

Kolejarze tłumaczą spóźnienie "zmianą technologii", choć sami technologie wybierali. Przez moment mieliśmy w sprawie opóźnień alibi w postaci Chińczyków, którzy zawalili budowę autostrady A2. Ale po Chińczykach przyszła spółka Dolnośląskie Surowce Skalne. Miała uratować mazowiecką autostradę. Wyszło jeszcze gorzej, bo DSS upadła, ciągnąc za sobą w dół markę Dolny Śląsk. "Dolnośląska" spółka z siedzibą w Warszawie, wypromowana została bowiem przez media na symbol firmy, która nie płaci biednym, wykorzystanym na placu podwykonawcom.

Z kolei DSS uważa się za ofiarę Chińczyków, bo tyle zainwestowała jako ich podwykonawca w budowę A2, że nie mogła już odmówić przyjęcia tej roboty. Za-mieszanie jest więc wielkie, w sam raz do rozwikłania dla katedry organizacji i zarządzania, wydziału prawa upadłościowego, ale także instytutu teologii. DSS zaprosiła bowiem swoich pracowników w Warszawie i Piławie Górnej koło Wałbrzycha, gdzie ma kamieniołom, a także wierzycieli, na msze i różaniec - w intencji zmiany przez sędziów decyzji o upadłości likwidacyjnej na upadłość układową.

Ale z kolei związkowcy z Kopalni Surowców Skalnych w Złotoryi, którą DSS chciała kupić od ministra skarbu, lecz nie miała na to forsy, proponują, by doktorat z prywatyzacji KSS zrobił prawnik karnista. Teraz cieszą się, że DSS nie zdążyła ich przejąć i myślą, by zapalić na tę okoliczność świeczkę. Też w kościele. Amen.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Listy z Dolnego Śląska: Różaniec za sędziego - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska