Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Euro 2012: Emocje nie tylko dla mężczyzn

Paulina Czarnota
Piłkarskie Euro to czas emocji dla wszystkich - dla mężczyzn, bo spędzą go ze wzrokiem wlepionym w telewizor; ale i dla kobiet, bo będą się zastanawiały, co zrobić, by ich partner nawiązał kontakt z rzeczywistością. Lepiej odciągać jego uwagę czy może kibicować wspólnie z nim? Odpowiedzi szuka Paulina Czarnota

Miesiąc ze wzrokiem wlepionym w ekran telewizora, z obłędem w oczach i zerwanym kontaktem z rzeczywistością. Mój mężczyzna zdradza mnie z piłką nożną - ta wizja związana ze zbliżającym się Euro 2012 przeraża wiele pań. Co z tym zrobić - awanturować się, próbować odwracać uwagę od meczu czy siąść przed telewizorem i razem kibicować?

Dr Tomasz Grzyb, psycholog społeczny ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej we Wrocławiu, podkreśla, że mistrzostwa to niezwykły czas dla mężczyzn.- Kobiety wtedy nawet niech nie próbują przebić się do ich świadomości, bo żadne sztuczki nie podziałają. Trzeba ich wtedy traktować jak osoby niepełnosprawne - śmieje się dr Tomasz Grzyb. Jak podkreśla, nawet czułości i seks nie mają szansy na wygraną z piłką nożną. - Panie powinny ten miesiąc wykorzystać dla siebie. Robić to, na co nie miały wcześniej czasu. Może poczytać książkę? - radzi psycholog.

Z piłkarskimi emocjami swojego partnera nie zamierza walczyć Ewa Skibińska, aktorka Teatru Polskiego we Wrocławiu. Chce zaopatrzyć się w piwo, orzeszki i czipsy. To jej zestaw kibica. - Nie odciągam męża od oglądania meczów. To nasze święto rodzinne, więc razem z nim będę kibicowała polskiej reprezentacji - opowiada aktorka. - Niestety, przed telewizorem, bo nie udało mi się zdobyć biletów w loży VIP-ów na stadionie. Może po tym artykule ktoś mi je jeszcze podaruje - śmieje się. Ale ma też nadzieję, że kultura podczas mistrzostw nie zostanie zepchnięta na dalszy plan i kibice odwiedzą Teatr Polski.

W przypadku niektórych pań dylematów nie będzie w ogóle, bo same - tak jak ich partnerzy - są kibicami. - Turniej Euro będę śledził na stadionie razem z moją dziewczyną, która jest prawdziwą fanką futbolu. I do tego zna się na nim. Czasem, kiedy chcę włączyć film, Ania namawia mnie na wspólne oglądanie meczu - uśmiecha się Radosław Majdan, były bramkarz reprezentacji Polski.

Bez dopingowania polskiej reprezentacji podczas Euro 2012 nie obejdzie się też Marta Mędrek, studentka V roku Akademii Wychowania Fizycznego we Wrocławiu. Od 10 lat trenuje piłkę nożną - gra w pierwszoligowym (drugi poziom rozgrywek) Zagłębiu Lubin. - Od dziecka kopałam piłkę z chłopakami na podwórku. Na mistrzostwa czekam z niecierpliwością, bo mam bilety na trzy mecze we Wrocławiu. Nie oddałabym ich za żadne skarby! - podkreśla.

Na szczęście jej chłopak również jest fanem piłki nożnej, więc do sprzeczek o pilota od telewizora nie dochodzi. - Oglądamy wspólnie mecze. Namówiłam nawet moją przyjaciółkę, by dołączyła do nas - mówi piłkarka.
To 21-letnia Sandra Mroczkowska, która przyznaje, że nie zawsze była taka skora do oglądania meczów. Czasem wręcz próbowała odciągnąć swojego chłopaka od telewizora. Zdarzało się, że musiał wybierać między nią a meczem. - Denerwowało mnie to, że jest taki zaaferowany tą piłką, więc trochę się zbuntowałam i inteligentnie zaczęłam planować coś na wieczór, kiedy właśnie miał być rozgrywany mecz - opowiada Sandra.

A cóż innego lepiej działa niż pyszne jedzenie... Bo przecież każda kobieta wie, że przez żołądek do serca mężczyzny. - Dopytywałam się, co by chciał zjeść. I spełniałam jego kulinarne zachcianki. Gdy wszystko było pięknie gotowe, to już nie mógł zrezygnować z romantycznej kolacji ze mną i iść oglądać mecz z kolegami - uśmiecha się szelmowsko. Ta metoda podziałała - jej chłopak, Przemek, rezygnował z męskiego towarzystwa i oglądania meczu.... - W końcu ugięłam się i poprosiłam Martę, by wytłumaczyła mi zasady piłki nożnej: na przykład, co to jest ten spalony, czyli odwieczne pytanie kobiet - śmieje się . Jej przygoda z piłką nożną zaczęła się od meczu Polski z Gruzją, który został rozegrany w Lubinie. Od tego czasu Sandra i Przemek już wspólnie oglądają mecze.

Kibicem od zarania jest 25-letnia Marta Kołodziejek. Od dwóch lat, od kiedy spotyka się z Krzysztofem Zychem, wielkim fanem Śląska Wrocław, nie opuszcza żadnego meczu zielonych. - Na początku nie znałam zasad gry. Krzyczałam, że jest faul, bo inni krzyczeli. Jestem bardziej skupiona na dopingowaniu niż na grze piłkarzy. Podczas meczu śpiewam głośniej niż Krzysiek - śmieje się Marta.

Kibicowanie Śląskowi stało się ich wspólną pasją. Najlepiej świadczy o tym ich... sypialnia, która wygląda jak mała świątynia kibiców zielono-biało-czerwonych. Nad łóżkiem wisi 11 szalików, kalendarz z reprezentacją drużyny oraz plakat sektorówki z meczu z Koroną Kielce. Mają też pościel z herbem Śląska, poduszkę i 15 zielonych koszulek.

Ale to wyjątki, bo kobietfanek futbolu aż tak wiele nie ma. To wciąż męska zabawa. Czasem nawet partnerki piłkarzy nie są zbyt zainteresowane piłką nożną. Ula Koc, dziewczyna Sebastiana Mili, kapitana Śląska Wrocław, przyznaje, że na piłce nożnej się nie zna. - Nie chodzę na mecze, bo mam zakaz stadionowy. Sebastian mówi, że przynoszę mu pecha - opowiada pani Ula. - A wolę, żeby wygrywał, bo kiedy Śląsk przegrywa mecz, to on zamyka się w sobie, śpi w oddzielnym pokoju i kalkuluje, co mógłby zrobić lepiej. Tragedia. I oczywiście wszystko kosztem kobiety - śmieje się ukochana piłkarza. Turnieju Euro też nie zamierza śledzić razem z nim. Choć przeszkadzać mu w tym nie będzie. - Może raz pójdę z nim na mecz z ciekawości, jak wygląda taka wielka impreza - mówi.

Miłośniczką piłki nożnej nie jest też życiowa partnerka Jarosława Bieniuka, znana aktorka Anna Przybylska. - Ale zabieram ją na mecz otwarcia mistrzostw Europy, który będzie rozegrany w Warszawie. Mimo że nigdy nie była wielką fanką futbolu, to chce iść z ciekawości - wyjaśnia Bieniuk. - Przed telewizorem na pewno nie usiądzie ze mną, by kibicować. No i ja też będę musiał zachować umiar - dodaje piłkarz Widzewa Łódź. Nic dziwnego - opieka nad trojgiem dzieci to duże wyzwanie...
Czy kobiety i piłka nożna to dobry zestaw? Na pewno zabawny. Pewnie większa część mężczyzn pamięta skecz Marcina Dańca "Mistrzostwa świata". Jego żona Pusia lubiła przecinać linie łączącą ekran telewizora z oczami męża. Oczywiście podczas meczu. Podobnie robi żona Krzysztofa Respondka z kabaretu Rak. - Zawsze przechodzi, gdy strzelą bramkę, a później, gdy jest powtórka gola - opowiada kabareciarz. - Czasem muszę jej tłumaczyć, kto kim jest w drużynie. Jak mówię "Lewandowski", to myśli, że to aktor z Klanu - śmieje się.

Zdaniem prof. Zygmunta Zdrojewicza, wojewódzkiego konsultanta do spraw seksuologii, większa część kobiet chodzi z mężczyznami na mecz, żeby dopilnować, czy oni faktycznie tam idą. - Są też takie damy, których przyciąga piłkarz, w skrócie myślowym: czy jest on seksowny - tłumaczy profesor Zdrojewicz. - Ale inteligentne kobiety nie powinny odciągać mężczyzny od jego zainteresowań. Trzeba mu dać chwilę, by wyraził siebie - podpowiada paniom, które chciałyby przeszkodzić swoim partnerom w oglądaniu transmisji z Euro.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska