Wygrał mój kandydat

Cieszy się Pan, że wybory wygrał Barack Obama?

Kibicowałem mu całą noc. Nie spałem do drugiej, bo oglądałem transmisję NBC News. Ale odetchnąłem z ulgą, bo mój kandydat wygrał.

Czy Pańscy przyjaciele - Amerykanie, którzy mieszkają w Polsce, też kibicowali Obamie?

Zdecydowanie! Barack Obama jest kandydatem ponad podziałami. Głosowali na niego i bogaci nowojorscy biznesmeni, i ciemnoskórzy wyborcy z Harlemu, i studenci. Wszyscy moi przyjaciele ze Stanów Zjednoczonych, którzy mieszkają w Polsce, też. Obama był jak magnes.

Co zmieni Barack Obama w USA?

To pierwszy ciemnoskóry prezydent w Stanach Zjednoczonych, więc na pewno przejdzie do historii. Ale to też pierwszy od ośmiu lat prezydent Demokratów. Słabość Republikanów, którzy przegrali te wybory, widać było gołym okiem szczególnie ostatnio - po przejściu huraganu Katrina i krachu na giełdach światowych.

Co takiego ma Barack Obama, a czego zabrakło Johnowi McCainowi?

Obama ma przede wszystkim charyzmę, swoimi przemówieniami potrafi porwać tłumy. W przeciwieństwie do McCaina, który jest typowym tradycjonalistą, kandydat Demokratów potrafi zjednoczyć wszystkie grupy społeczne. Być może dlatego, że jest młodszy od McCaina 25 lat i pochodzi z pokolenia, które nie pamięta wojny w Wietnamie. Ma więc inne spojrzenie na świat; mniej w nim wrogości.

Jak Pan myśli, jaka będzie Ameryka za cztery lata, gdy skończy się pierwsza kadencja Baracka Obamy, pierwszego czarnoskórego prezydenta USA?

Osiem lat rządów George'a Busha pokazało, co najlepiej potrafią Republikanie. Wojna w Iraku, amerykańskie wojska w Afganistanie. Myślę, że Barack Obama pokaże, że Ameryka bardziej troszczy się o swoich obywateli. Że daje im więcej wolności i tolerancji. Na razie jednak Obama musi dać sobie radę przede wszystkim z sytuacją ekonomiczną.