Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocławianin się zadłużył, bo szparka była za ciasna

Marcin Moneta
Kłopot Mateusza Czyczerskiego zaczął się od tego bankomatu
Kłopot Mateusza Czyczerskiego zaczął się od tego bankomatu fot. Tomasz Hołod
Mateusz Czyczerski z Wrocławia 5 maja chciał wypłacić z bankomatu 4 tys. zł. Pieniędzy potrzebował na opłacenie mieszkania z góry za dwa miesiące, spłatę raty kredytu gotówkowego i na życie. Ma konto w Inteligo, ale wypłacał pieniądze w bankomacie PeKaO SA, w oddziale tego banku przy ul. Piłsudskiego.- Włożyłem kartę, wpisałem kwotę, po czym bankomat oddał mi kartę i wydrukował potwierdzenie wypłaty. Ale nie było śladu pieniędzy - opowiada.

Zaniepokojony zadzwonił od razu na numer infolinii zamieszczony na bankomacie. Od konsultantki dowiedział się, że sprawę powinien zgłosić w swoim macierzystym banku. A w ogóle to zrobił błąd wypłacając naraz tak dużą kwotę, bo, jak wyjaśniła konsultantka, "bankomat ma za ciasną szparkę".

Po tygodniu od wysłania reklamacji do macierzystego banku Mateusz Czyczerski dowiedział się, że zostanie ona rozpatrzona najwcześniej... 2 lipca.
- W tym momencie nie miałem już pieniędzy na koncie. Nie miałem za co żyć. A w mejlu zwrotnym tłumaczono mi, że co prawda regulamin przewiduje termin zwrotu pieniędzy do 30 dni, ale ta sprawa jest skomplikowana, bo dotyczy też innego banku. Dlatego termin jest tak długi - tłumaczy.

By jakoś poradzić sobie finansowo, mężczyzna zapożyczył się u znajomych. Pieniądze przeznaczył na życie. Zalega natomiast z czynszem za mieszkanie oraz ratą kredytu gotówkowego. Naliczono mu karne odsetki, nie zapłacił też w terminie rachunku za telefon.

- To jest absurdalna sytuacja. Nie ze swojej winy nie mam własnych pieniędzy, a dodatkowo popadam w długi - denerwuje się Czyczerski.
Pytana przez nas o sprawę Aneta Styrnik-Chaber, rzeczniczka banku Inteligo, wyjaśniła jedynie, że "czas rozpatrywania reklamacji może ulec wydłużeniu, jeżeli rozpatrzenie wymaga uzyskania dokumentów lub informacji od podmiotów trzecich". Nie odpowiedziała natomiast w ogóle na pytanie, czy klient banku może liczyć na zadośćuczynienie związane z tym, że został pozbawiony środków do życia.

Katarzyna Mazurkiewicz z Komisji Nadzoru Finansowego wyjaśnia z kolei, że w prawie bankowym nie ma przepisów, które bezpośrednio regulują kwestię reklamacji i ta kwestia zależy głównie od regulaminów wewnętrznych banków.
- Osoba, która uważa, że należy jej się rekompensata za czas, w którym była bez pieniędzy, powinna w pierwszej kolejności przedyskutować tę kwestię z bankiem; w drugiej kolejności może zgłosić się do Arbitra Bankowego przy Związku Banków Polskich lub do sądu polubownego przy Komisji Nadzoru Finansowego. Powinna przedstawić np. dokumenty o naliczeniu karnych odsetek od niezapłaconych w terminie należności itp. - tłumaczy Katarzyna Mazurkiewicz.

Poszkodowany wrocławianin zapowiada, że na pewno tej sprawy nie zostawi i będzie walczył o zadośćuczynienie.
- Problem w tym, że zanim wywalczę pieniądze, a do tego jeszcze uda mi się wywalczyć rekompensatę, moje długi jeszcze bardziej urosną - przyznaje Czyczerski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wrocławianin się zadłużył, bo szparka była za ciasna - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska