Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hałda z rtęcią przestanie truć Boguszów

Artur Szałkowski
- Hałda będzie zlikwidowana - mówi Stanisław Czempkowski
- Hałda będzie zlikwidowana - mówi Stanisław Czempkowski Artur Szałkowski
Ponad 800 ton odpadów z rtęcią zniknie z miasta. Utylizacja toksyn pochłonie ponad 1 milion zł.

Mieszkańcy Boguszowa-Gorców mogą odetchnąć z ulgą. W przyszłym roku zostanie rozwiązany problem toksycznej hałdy w pobliżu centrum miasta. Taką deklarację uzyskały władze gminy podczas wizyty w Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska w Warszawie.

- W trakcie rozmów z przedstawicielami NFOŚ ustaliłem, że to on w całości sfinansuje w przyszłym roku usunięcie niebezpiecznej hałdy - wyjaśnia Marian Nogaś, burmistrz Boguszowa-Gorców. Dodaje, że zadaniem gminy będzie zorganizowanie przetargu i wyłonienie wykonawcy prac.
Koszt przedsięwzięcia został wstępnie oszacowany na 1,2 mln zł. Chęć usunięcia i utylizacji zwałowiska już zgłosiły cztery firmy.

- Przetarg chcemy ogłosić w styczniu i mam nadzieję, że do końca przyszłego roku sprawa hałdy będzie tematem zamkniętym - mówi Stanisław Czempkowski, zastępca burmistrza miasta.
Ponad 1600 ton stłuczki rtęciowej przywieziono tu w 1990 roku z Rzeszowskich Zakładów Lamp Samowyładowczych. Transport miał być przemielony w nieistniejącej już kopalni barytu i trafić do Afryki, jako materiał do budowy dróg, bo uniemożliwia rozrastanie się roślinności.

Do czasu likwidacji kopalni, zdołano przemleć i wyeksportować tylko połowę hałdy. Reszta została i zaczęła zatruwać mieszkańców oraz przenikać do wód gruntowych i płynącego w pobliżu potoku Lesk.
- Skażenie wód gruntowych powoduje przewlekłe zatrucie organizmu - tłumaczy Adam Druszcz, specjalista neurochirurg. - Rtęć jest szczególnie niebezpieczna dla rozwoju układu nerwowego i kostnego dzieci oraz młodzieży - dodaje lekarz.

Hałda z rtęcią należy do Skarbu Państwa. Jej usunięciem powinien zająć się likwidator kopalni barytu. Ten nie wykonał zadania twierdząc, że nie mógł znaleźć firmy, która się go podejmie. Zdesperowani mieszkańcy złożyli w kwietniu pozew przeciw Skarbowi Państwa do Trybunału Sprawiedliwości w Strasburgu.


Bunkry pełne chemikaliów

Na Dolnym Śląsku jest 14 mogilników. Połowa z nich w powiecie kłodzkim. Butelki i beczki z przeterminowanymi chemikaliami (głównie środki ochrony roślin) są przechowywane w starych magazynach oraz dwóch poniemieckich bunkrach w Ludwikowicach. W ubiegłym roku wszystkie mogilniki, na polecenie wojewody, zostały zinwentaryzowane. W planach była ich likwidacja.

Niestety, na początku 2008 roku zmieniły się przepisy. Za ochronę środowiska i utylizację odpadów nie odpowiada już urząd wojewódzki, lecz marszałkowski. Pół roku temu okazało się, że utylizacją chemikaliów powinny zająć się starostwa. Kompetencyjny spór trwa, a niebezpieczne składowiska chemikaliów budzą coraz większy niepokój okolicznych mieszkańców. Szacunkowy koszt likwidacji zagrożenia to ponad trzy miliony złotych. Pieniądze na utylizację przekaże prawdopodobnie Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
PIEL

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska