Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Płatna autostrada zakorkuje nam Wrocław? (FILM)

Jerzy Wójcik
Tomasz Hołod/ Gazeta Wrocławska
Od 1 czerwca zapłacimy za przejazd ponad 160 kilometrami autostrady A4 do Gliwic. Dziś operator systemu, firma Kapsch, prezentował możliwości poboru opłat i martwił się czy nie będzie korków przy bramkach? Wrocławianie mają inne zmartwienie, czy płatna A4 nie zakorkuje nam miasta. Czy możemy coś zrobić, by tego uniknąć?

Niestety dziś nie ma mądrego, który przewidziałby co, po 1 czerwca, zrobią kierowcy aut osobowych. To głównie oni mogą masowo zacząć jechać przez Wrocław, by następnie skorzystać z równoległej do autostrady drogi krajowej nr 94. Kierowcy aut ciężarowych płacą za przejazd autostradą A4 już od zeszłego roku i dla nich właściwie nic się nie zmienia.

Dla kierowców aut osobowych przejazd z Wrocławia do Gliwic będzie się sprowadzał do dylematu: mieć, albo nie mieć w portfelu 16,20 zł. Właśnie tyle wyniesie nas opłata za przejazd od węzła Bielany Wrocławskie (bramki do poboru opłat stoją około dwa kilometry od samego węzła w kierunku Opola) do węzła Sośnica (w pobliżu Gliwic). Właśnie dlatego, kierowcy którzy będą chcieli zaoszczędzić, mogą wjeżdżać do Wrocławia aleją Karkonoską lub przez obwodnicę autostradową i ul. Solskiego dojeżdżać do obwodnicy śródmiejskiej, którą dalej można jechać do drogi 94 i przez Oławę, Brzeg, Opole - na Górny Śląsk.

- Ograniczenia wjazdu do Wrocławia w postaci skróconych cykli zielonego światła, m.in. na al. Karkonoskiej, wprowadziliśmy już przy okazji uruchomiania obwodnicy autostradowej - przypomina Katarzyna Kasprzak z wydziału inżynierii miejskiej w magistracie. - Na razie nie planujemy dodatkowych ruchów, ale będziemy reagować, jeśli po wprowadzeniu odpłatności za autostradę A4, pojawią się problemy - dodaje urzędniczka.

Krzysztof Gorzkowski z firmy Kapsch, która jest operatorem systemu poboru opłat, przyznaje, że jest za wcześnie, by stwierdzić czy kierowcy będą uciekać przed opłatami. - Można przewidywać, że przez pierwszych kilkanaście dni kierowcy będą sprawdzać, czy zjeżdżanie z autostrady się opłaca - twierdzi Krzysztof Gorzkowski. - Z naszych obserwacji wynika, że kompletnie się nie opłaca, bo kierowcy tracą dużo cennego czasu i spalają więcej paliwa stojąc w korkach na lokalnych drogach - dodaje Gorzkowski.

Również z danych przekazywanych przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad we Wrocławiu wynika, że taki był scenariusz na AOW. Po wprowadzeniu na tej drodze opłat dla samochodów ciężarowych, wpływy były kilkukrotnie niższe niż obecnie (200 tys. złotych w pierwszym miesiącu i 1,5 mln złotych w ostatnich miesiącach). A to oznacza, że kierowcy i przewoźnicy doszli do wniosku, że poszukiwanie alternatywnych dróg po prostu się nie opłaca. Czy samo zachowają się kierowcy aut osobowych na autostradzie A4? Czy jednak będą woleli korkować al. Karkonoską, ul. Ślężną, obwodnicę śródmiejską oraz i tak zapchane dziś samochodami: Krakowską i Opolską.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska