Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Reporterzy naszej gazety jadą do Czadu z polskimi żołnierzami

Robert Migdał
Od lewej: Mikołaj Nowacki, Anna Gabińska, Robert Migdał
Od lewej: Mikołaj Nowacki, Anna Gabińska, Robert Migdał Janusz Wójtowicz
Klamka zapadła. Kiedy czytacie te słowa, siedzę w samolocie razem z Anią Gabińską oraz Mikołajem Nowackim, naszym fotoreporterem.

Ekipa "Polski-Gazety Wrocławskiej" towarzyszyć będzie przez kilka najbliższych tygodni polskim żołnierzom, stacjonującym w North Star koło Iriby. To baza Polskiego Kontyngentu Wojskowego Czad.
Cel postawiliśmy sobie jasny: zobaczyć na własne oczy i przybliżyć naszym Czytelnikom, w jakich warunkach żyją i pracują polscy żołnierze, którzy na początku tego roku wyjechali do Czadu z misją pokojową. Jak wygląda pomoc, którą niosą uchodźcom z Sudanu oraz rdzennej czadyjskiej ludności.

Przygotowania do wyprawy do Czadu rozpoczęły się już w kwietniu. Po pierwsze przeszliśmy serię szczepień (m.in. przeciwko żółtej febrze, żółtaczce, durowi brzusznemu, polio, tężcowi, bakteriom wywołującym zapalenie opon mózgowych), żeby nie przywieźć do domu jakiegoś paskudztwa. Po drugie - musieliśmy uporać się z papierkową robotą: załatwianiem pozwoleń na wyjazd z Ministerstwa Obrony Narodowej, ale przede wszystkim wiz, żeby wjechać na teren Czadu.

I tu pojawił się poważny problem - najbliższa ambasada tego afrykańskiego państwa jest bowiem w... Paryżu. Dobrze się złożyło, że Ania Gabińska poleciała na wakacje do brata do Mediolanu, a stamtąd przecież rzut beretem do Paryża (tylko tysiąc kilometrów).
Wyskoczyła na weekend posiedzieć w cieniu wieży Eiffla, a przy okazji złożyła wnioski o wizy do Czadu. Nieocenionej pomocy udzieliła nam Wiesława Malik, mieszkająca od 20 lat w Paryżu. Dzięki jej znajomym, którzy akurat jechali do Wrocławia, nasze paszporty z wbitymi czadyjskimi wizami powróciły do Polski.

Przed nami trudne tygodnie. Palące słońce, wdzierający się wszędzie pustynny piasek i kurz, czyhające groźne choroby, miny pozostawione po wieloletnich działaniach wojennych oraz grasujący po okolicy rebelianci. A zatem - do zobaczenia we Wrocławiu!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska