Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policjanci rozbili w Lubinie gang

Piotr Kanikowski, Urszula Romaniuk
Policjanci zaskoczyli podejrzanych w łóżkach
Policjanci zaskoczyli podejrzanych w łóżkach Materiały policji
Ośmiu mężczyzn żądało pieniędzy za ochronę? Znaleziono przy nich kusze i pistolety gazowe.

Ośmiu mężczyzn zatrzymali w poniedziałek lubińscy i wrocławscy policjanci, którzy o szóstej rano wkroczyli do kilku mieszkań w Lubinie. W niektórych funkcjonariusze znaleźli broń (m.in. drewniane pałki, kusze, pistolety gazowe, ostrą amunicję) oraz środki odurzające.

- Zatrzymania mają związek z dwoma zdarzeniami, do jakich doszło w Lubinie w drugiej połowie października - mówi Liliana Łukasiewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Legnicy.
Dodaje, że chodzi o usiłowanie żądania haraczu za ochronę lokalu w Lubinie, zniszczenie mienia oraz groźby karalne. Śledztwo toczy się błyskawicznie - wszczęto je w ubiegły czwartek.

Zatrzymanych mężczyzn przewieziono do Lubina i Polkowic. W poniedziałek byli przesłuchiwani w komendach. Dopiero po zakończeniu przesłuchań prokuratura zdecyduje, czy wystąpić do sądu o tymczasowe areszty.
Poniedziałkowe zatrzymania nie mają związku ze strzelaninami oraz serią tajemniczych podpaleń samochodów, do jakich dochodziło w Lubinie w sierpniu. W jednym z aut podpalono wówczas żywcem człowieka - zmarł mimo wysiłków lekarzy. W połowie września policjanci aresztowali siedmiu podejrzanych, a śledztwo przejął wydział przestępczości zorganizowanej Prokuratury Krajowej.

Od co najmniej trzech lat co kilka miesięcy pojawiają się nowe informacje o próbach wymuszania haraczy od właścicieli lubińskich lokali. Najgłośniej o procederze mówiło się w lutym 2007 roku, gdy dwie konkurujące grupy starły się o ostatnią agencję towarzyską w mieście. Interweniowali antyterroryści. Okazało się wówczas, że właściciel przybytku regularnie od 2000 roku płacił bandytom 800 zł miesięcznie za tzw. ochronę. Na haracze wydał ponad 67 tys. zł.

Lubin nie jest spokojnym miastem. W marcu 2007 roku młody mężczyzna wrzucił granat do restauracji Beatka. W pośpiechu zapomniał wyciągnąć zawleczkę. W grudniu 2006 roku stu osiłków rozpędziło bawiących się na dyskotece ludzi i zdemolowało popularną restaurację NOT-u.
Rozmawialiśmy z właścicielem jednego z klubów w centrum miasta. Odmówił haraczy i trzyma pod ladą kij bejsbolowy na wypadek, gdyby gangsterzy zechcieli kiedyś wrócić. Ale inni są gotowi płacić za święty spokój.

Miasto z kasą

Dlaczego przestępcy upodobali sobie Lubin?
Z kilku powodów. Przede wszystkim tu są w obrocie naprawdę duże pieniądze, bo okoliczne kopalnie pozwalają ludziom dobrze zarobić. Jest też duży klub piłkarski - Zagłębie Lubin - skupiający wokół siebie nie tylko fanów piłki nożnej, ale też młodych pseudokibiców, zadymiarzy i zwykłą chuliganerię zafascynowaną siłą i przemocą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska