Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zapomnij o chrumkającym prezencie na komunię

Janusz Michalczyk
Jeż pigmejski ma pecha, bo nie jest w Polsce objęty ochroną i dlatego awansował do ścisłej czołówki w rankingu komunijnych prezentów. Ma też wielkie szanse, by doczekać powstania grupy wsparcia na wzór Stowarzyszenia Pomocy Królikom, które intensywnie zwalcza modę na dawanie dzieciom białych miniaturek, wyglądających jak przytulanki.

Oczywiście, pozory mylą. Przekonałem się o tym, gdy przyszło mi kiedyś obcować z chomikiem o wściekle krwawych oczach. Jego ulubionym zajęciem było gryzienie dłoni, która go karmiła. Na szczęście, gdy zamknąłem go pewnego dnia w łazience, chomik wydostał się z akwarium i przepadł. Po dłuższych poszukiwaniach uznałem, że jedyną drogą ucieczki mogła być kratka ściekowa pod wanną, po czym wyobraziłem sobie, jak zwierzę podróżuje rurami po całym budynku, a na koniec staje się celebrytą w podziemnym świecie wrocławskich szczurów.

Jeż tym się różni od psa, kota czy papugi, że nie da się z nim nawiązać sensownego kontaktu. Zatem trzeba się ograniczyć do karmienia (żre świerszcze na surowo, a także gotowane jajka i mięso) i czyszczenia klatki. Z rozrywek pozostaje właściwie gapienie się, jak biega w kołowrotku albo luzem po podłodze, bo już głaskanie raczej odpada - hodowcy informują, że gdy jeż nie jest w humorze, to stroszy kolce.

Popularność pigmejskiej wersji jeża wynika prawdopodobnie z tego, że ma zabawny ryjek. To znaczy - oglądającym go ludziom wydaje się zabawny, bo on sam przeglądając się w lustrze, uznałby zapewne, że stwarza najzupełniej poważne wrażenie. Nad fretkami czy szynszylami ma podobno tę przewagę, że nie gryzie kabli.

Dla wrażliwych osób ważna może okazać się informacja, że jeż pigmejski nie śmierdzi. Chyba że jest akurat samicą w ciąży. Dla oszczędnych istotny może być szczegół, że - jak każda istota pochodząca z Afryki - nie znosi chłodu, więc należy wziąć pod uwagę, że gdy przykręcimy kurek kaloryfera - wpadnie w hibernację, co oznacza wstrzymanie wszelkich funkcji życiowych. Jeżykiem w takim stanie trudno będzie się pochwalić przed znajomymi czy dalszą rodziną. Co do wydawanych odgłosów, to nie oszukujmy się - sporo go różni od kanarka. Powiedzmy wprost: trzeba się zadowolić chrumkaniem, ewentualnie popiskiwaniem.
Jeśli pomimo opisanych okoliczności nadal bierzecie pod uwagę podarowanie jeża pigmejskiego z okazji Pierwszej Komunii Świętej, to powinniście solidnie przyłożyć się do wytłumaczenia ośmiolatkowi, na czym polega sens spowiedzi w konfesjonale. Nie każdy ksiądz przyjdzie wam w sukurs i wytłumaczy młodemu człowiekowi, czy grzechem wartym wyznania jest wymyślanie jeżowi od "głupich pigmejów", gdy nie chce się bawić i ucieka w róg klatki, szurając kolcami. Albo szturchanie go ołówkiem bądź cyrklem.

Postępowi katolicy z "Tygodnika Powszechnego" zaproponowali ostatnio, by zrezygnować ze spowiadania dzieci. Twierdzą, że nie ma to żadnego sensu, bo plotą one trzy po trzy albo zbyt dramatycznie przeżywają takie grzechy, jak oplucie nielubianego kolegi. Powodowany troską o los żywych prezentów komunijnych apeluję: zostawcie spowiedź w spokoju, może ocalicie kilka zwierzaków.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Zapomnij o chrumkającym prezencie na komunię - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska