Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Listy z Dolnego Śląska: Za Wrocławiem w górę?

Grzegorz Chmielowski
fot. Paweł Relikowski
Świat ma kształt piłki, więc nic dziwnego, że już w przededniu futbolowych mistrzostw Europy lekko zwariował na tle Euro 2012.

Aż strach pomyśleć, co będzie się działo, gdy już rzeczywiście nadejdzie dzień 8 czerwca 2012 roku. Ziemia, jak to piłka, podskoczy i rzeki zmienią swój bieg? Morza wyleją, a słońce spadnie i pochłonie nas mrok? I może to właśnie w ów czerwcowy dzień z okazji meczu otwarcia w Warszawie, czy 1 lipca w Kijowie z okazji meczu finałowego nastąpi koniec świata? Bo przecież w tym roku kończy się kalendarz Majów, co ludzie na świecie odczytują, jako kres naszej pięknej planety, a mistrzostwa piłkarskie byłyby pięknym, tudzież ostatecznym akcentem. Wprawdzie jest teoria, że armagedon nastąpi nie w czerwcu czy lipcu, lecz dopiero 21 grudnia, ale to szczegół.

Zaliczam się jednak do tych, którzy wierząc, że świat ma kształt piłki, nie przywiązują się do kalendarza Majów. Ciekaw jestem natomiast, jak piłkarskie Euro w stolicy Dolnego Śląska może rozpalić ambicje innych miast regionu i pomóc im piąć się w górę.

Bo Wrocław skorzystał na futbolu ogromnie. Okazało się, że tzw. impulsem rozwojowym mogą być nie tylko nowe huty, kopalnie, fabryki telewizorów w strefach specjalnych, ale także wielkie, światowe imprezy.

No więc kończy się Euro, kibice wyjeżdżają, i co dalej? Wrocław czeka na mecze eliminacyjne swojego klubu do Ligi Mistrzów, organizuje koncerty Queenu i innych megagwiazd na swoim stadionie.

I podejrzewam, że to już ten czas, by dolnośląskie władze pomyślały z większą wyobraźnią, życzliwością i odwagą o tych, którzy mieszkają poza stolicą Dolnego Śląska. Bo fakt, iż sejmik nie zbierał się ostatnio przez półtora miesiąca, oznacza dla mnie tylko tyle, że pod naporem spraw Euro i Wrocławia władze odpuściły sobie problemy i inwestycje prowincji. I np. tak strategiczna sprawa jak plan budowy spalarni odpadów będzie omawiana w ekspresowym tempie. Potem pewnie na ulicy, bo przeciwników nie brak. Ale nie widziałem, by sejmik kogoś do tych inwestycji przekonywał. A co z budową dróg? A gdzie szkielet sieci informatycznej?

A co do wielkich imprez, to mieliśmy próbkę w postaci Pucharu Świata narciarzy z Justyną Kowalczyk na Polanie Jakuszyckiej. Przejechał Wyścig Szlakiem Grodów Piastowskich. Może będzie szarża konna w Strzegomiu (WKKW). Ale kolejnych pomysłów nie widać, choć potencjał jest. Wystarczy przypomnieć Lubin z KGHM i nowym stadionem piłkarskim, czy Legnicę z lekkoatletycznym. Marzy mi się, by wrocławskie Euro było początkiem wielkich zdarzeń w innych miejscach Dolnego Śląska. Czy to marzenie ściętej głowy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Listy z Dolnego Śląska: Za Wrocławiem w górę? - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska