Ci ostatni - rzecz jasna - za to, że szastają mandatami za złe parkowanie i zakładają blokady na koła. I gonią z chodników staruszki, handlujące pietruszką i czosnkiem. I spacerują sobie całymi dniami po mieście, gdy inni harują. Pod względem stopnia społecznej niechęci zbliżają się chyba do kanarów, czyli kontrolerów miejskiej komunikacji.
Powiedzmy szczerze - taki wizerunek strażników zahacza o grubą niesprawiedliwość, bo mamy przecież przykłady straży życzliwej i pomocnej ludziom, jak choćby w Dzierżoniowie. Oczywiście, parę lat temu, gdy straż w Polsce powstawała, nie brakowało na naszych ulicach wyniosłych typów, którzy - czasem groteskowo wystrojeni niczym admirałowie lub portierzy hotelowi - leczyli swoje kompleksy za pomocą najbardziej pospolitych instrumentów władzy.
Teraz jednak takie patologie są już rzadkością. Niepokoi mnie jedynie pomysł przekształcenia straży w policję municypalną, bo jak już im damy kajdanki, pałki i paralizatory, to z pewnością trudniej im będzie skupić się na zwykłym pomaganiu bliźnim.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?