Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ślady militarnej potęgi w Walimiu

Artur Szałkowski
Amerykańskich filmowców fascynuje tajemnica podziemi
Amerykańskich filmowców fascynuje tajemnica podziemi Dariusz Gdesz
Amerykanów fascynują sztolnie w Górach Sowich. Ekipa Discovery szukała śladów tajnych badań.

Poniemieckie sztolnie kompleksu Riese w Walimiu odwiedziła ekipa popularnej stacji telewizyjnej Discovery. Amerykanie pojawili się bez zapowiedzi i po sfilmowaniu podziemi natychmiast wyjechali.

- Oprowadziłem ich po kompleksie - opowiada Wiesław Zalas, dyrektor Centrum Kultury i Turystyki w Walimiu. - Uważnie słuchali opowieści o historii podziemi. Nie zadawali wielu pytań. Każdy zakątek sztolni został przez nich dokładnie sfilmowany. Nie wyjaśniali jednak, o czym będzie program, do którego zbierają materiał.

Nie była to pierwsza wizyta amerykańskiej stacji telewizyjnej w poniemieckich sztolniach w Górach Sowich. Kilka lat temu gościli w Osówce koło Głuszycy. Przygotowywali wówczas reportaż o podziemnych budowlach III Rzeszy i ich przeznaczeniu.

Osoby zajmujące się zgłębianiem tajemnicy Riese nie mają wątpliwości, że zainteresowanie Amerykanów nie jest przypadkowe. Pod koniec wojny i zaraz po niej armia Stanów Zjednoczonych zdobyła wiele nowoczesnych technologii III Rzeszy. Część z nich mogła być testowana na Dolnym Śląsku.

Gdyby rzeczywiście była to prawda, to potencjał militarny światowego supermocarstwa byłby ściśle związany z naszym regionem.
- Projekt Riese był związany z zaawansowanymi technologiami lotniczymi i bronią rakietową - wyjaśnia prof. Mieczysław Mołdawa, były więzień obozu koncentracyjnego Gross -Rosen. - Wiem o tym, bo przydzielono mnie do pomocy w komando Wetterstelle. Byli tam naukowcy przywiezieni z Dachau.

Wyjaśnia, że ich pracę nadzorował osobiście generał SS Hans Kammler, szef programu rakietowego.
- Nieraz słyszałem, jak rozmawiał z oficerami SS o Riese - twierdzi Mieczysław Mołdawa.

W 1983 r. był on w Chicago świadkiem na procesie przeciw byłemu oficerowi SS z Gross-Rosen. Wtedy zrozumiał, że Amerykanie mogli puścić w niepamięć zbrodniczą działalność niektórych ludzi z załogi obozu, w zamian za informacje o tajnych projektach III Rzeszy.

- W trakcie procesu próbowano mnie unieszkodliwić, wrzucając do windy, którą jechałem, pojemnik z gazem - opowiada Mieczysław Mołdawa. - Po ogłoszeniu wyroku skazującego rozmawiałem z sędzią i prokuratorem. Powiedzieli mi, że w USA mieszka gruppenführer Gerhard Maurer, inspektor przedsiębiorstw SS. Władze amerykańskie nie są jednak zainteresowane posadzeniem go na ławie oskarżonych.

- Nie są tajemnicą zasługi Wernhera von Brauna, współtwórcy rakiety V2 w rozwój programu kosmicznego USA - komentuje James Wolfe z ambasady USA w Polsce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska