Klasycznym przykładem kiczu był jeleń na rykowisku, teraz jego miejsce może zająć artystka Doda, która, mimo niebotycznego rzekomo ilorazu inteligencji, dysponuje mentalnością przekupki i talentem z dolnej warstwy stanów przygruntowych. W jednej ze swych dawnych piosneczek własnego autorstwa panienka wyraża nadzieję, iż uda jej się o poranku "nogami do przodu wstać". Widywałem już osoby wstające do przodu "tymi ręcami", czyli czołganiem-pełzaniem, ale było to po wyczerpujących balangach.
Grono wielbicieli uważa ją za "Królową", choć to raczej wymysł wyssany z kciuków redaktorów tabloidalnych.
Pewna pani tak relacjonowała wizytę w mieszkaniu znajomej: - U niej na regałach ze 300 harlequinów i z 50 kryształów. Inteligencja do przesady! Przypomniało mi się to, gdy w telewizji usłyszałem nauczycielkę ubolewającą, że przy obecnym stanie oświaty szkolne mury opuszczają kolejne zastępy ćwierćinteligentów. Ludzkie pragnienie rozrywki i zaspokajania potrzeb estetycznych nigdy nie było zbyt ambitne, nie licząc jednostek nadmiernie wyrafinowanych. Najbardziej przemawiają do nas symbole proste i przyziemne.
Gdy po 1956 roku zelżała nieco cenzura, w filmach, w klubach studenckich, na imprezach nastąpił wysyp plakatów ze słowem "dupa". Zapewne była to demonstracja pragnienia wolności i niezależności. Później oglądałem awangardowe przedstawienie, a wtedy do teatru panie chadzały w kreacjach wieczorowych, a panowie w garniturach i krawatach. Nabożna atmosfera, w której nobliwi widzowie rozgryzali zagadkę bytu, skończyła się w momencie, gdy ze sceny dała się słyszeć "dupa" obok innych słów nieprzyzwoitych. Rechot, kwik i aplauz...
Przez lata i ustroje niewiele się zmienia. Kilka dni temu pewien kabareciarz krytycznie ocenił występ kolegi, mówiąc, że "dupy to nie urywa". I znów niemrawa dotąd publiczność wpadła w szał radości.
Z miejscem, w którym plecy tracą swą szlachetną nazwę, nie są w stanie konkurować żadne wyczyny celebrytów. Nawet tej pani, która podczas dyskusji roztaczała czary swej elokwencji, bez przerwy żując gumę. To przecież tylko zwykłe chamstwo. Natomiast dupa ma wyższe ambicje. W pewnym piśmie znalazłem tytuł: "Filozofia rzeźbienia pośladków". Coś pięknego. Marksistowscy zbawiciele świata eksperymentowali, z częściowym sukcesem, nad rzeźbieniem ludzkiego mózgu. Ale chyba przyznacie Państwo, iż rzeźbienie pośladków jest czynem przyjemniejszym i mniej niebezpiecznym. Trzymajmy się tej filozofii.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?