Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przychodnie i NFZ okłamują pacjentów (SKOMENTUJ)

Magdalena Kozioł, Anna Gabińska
Jacek Babicz
Dostaliście Państwo skierowanie do kardiologa, urologa albo wybieracie się do okulisty? Dobra rada: nie szukajcie najkrótszej kolejki, zaglądając na stronę internetową dolnośląskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia. Tam możecie najwyżej znaleźć wykaz przychodni, które do końca sierpnia br. mają podpisane umowy z NFZ, nie zawsze z aktualnymi numerami telefonów. Informacje, ilu pacjentów czeka w kolejce do poszczególnych specjalistów, są tam nieprawdziwe!

Żeby móc chorować, trzeba być zdrowym - ta stara prawda dalej obowiązuje na Dolnym Śląsku. Narodowy Fundusz Zdrowia z myślą o pacjentach prowadzi na swojej stronie internetowej wykaz kolejek do poszczególnych specjalistów. Sprawdziliśmy: podane tam informacje mają się nijak do rzeczywistości. Nie tylko nie pomagają pacjentom, ale wręcz wprowadzają ich w błąd.

Do których lekarzy specjalistów najtrudniej się dostać? (SKOMENTUJ)

Spróbowaliśmy zarejestrować się jak najszybciej do okulisty we Wrocławiu. Zaczęliśmy od przychodni, gdzie po liczbach wydawało się, że przyjmą nas od ręki. Nic bardziej mylnego! W przychodni M-Med przy ul. Glinianej, według listy funduszu, do okulisty nie ma żadnych oczekujących. Ale po dodzwonieniu się do placówki okazuje się, że w maju nie ma już cienia szansy na zbadanie oczu. Rejestratorka radzi zadzwonić 21 maja. Ale wówczas przychodnia zapisze nas dopiero... na lipiec.
Nie jest to odosobniony przypadek. W niepublicznym zakładzie opieki zdrowotnej Medar przy ul. Rękodzielniczej (podpisany kontrakt z funduszem) terminy mają dopiero na sierpień, mimo że NFZ przekonuje, że kolejki tam nie ma.

W Akademickim Szpitalu Klinicznym przy ul. Borowskiej można dzwonić od połowy maja, żeby dostać się w czerwcu. Tu trzeba sobie dosłownie upolować miejsce. W rejestracji informują, że lekarz przyjmie jedynie 6-7 pacjentów miesięcznie. Jeszcze gorzej sytuacja wygląda poza Wrocławiem. W poradni endokrynologicznej w Legnicy, przy ul. Iwaszkiewicza w ogóle nie da się zapisać do specjalisty od chorób tarczycy. - Nie rejestrujemy nowych osób - tłumaczy miła pani przez telefon. - Zero oczekujących oznacza, że nie ma u nas kolejki nowych chorych, bo przyjmujemy tylko stałych pacjentów.

Na pytanie, czy można zadzwonić we wrześniu, kiedy wszystkie przychodnie specjalistyczne na Dolnym Śląsku będą musiały mieć nowe kontrakty, rejestratorka odpowiada: - Nawet po nowym roku nic się nie zmieni. W Legnicy, w przychodni ZOZ MSW przy ul. Asnyka, do urologa? - U nas już nie da rady - tłumaczy rejestratorka. - Skończyliśmy rejestrować na lipiec. Później lekarza już nie ma.

By zmniejszyć kolejki, NFZ wprowadził od lutego "peselowanie" do części specjalistów. Na przykład, zapisując się do kardiologa, trzeba podać swój PESEL, by nie ustawić się w kilka kolejek i nie zajmować miejsca innym. System zostawia pacjenta w najkrótszej kolejce. Ale co z tego, że w Jeleniogórskim Centrum Chorób Serca takich skreślonych spryciarzy jest 19, skoro nieprawdą jest, że trzeba czekać 33 dni (dane z marca). - Najwcześniej w listopadzie można pytać o przyszły rok - informuje rejestratorka. Kierownik tej przychodni, Jerzy Libergal, przyznaje: - Nasze sprawozdanie za marzec, które powinno ukazać się w kwietniu, nie doszło na NFZ. Zawiniła firma, która nas obsługuje. Ale takie kolejki to wina NFZ, bo zerwał umowy i rozpisał wcześniej konkurs - uważa.

Joanna Mierzwińska, rzeczniczka dolnośląskiego oddziału NFZ, zapowiada, że fundusz przyjrzy się sprawdzonym przez nas przychodniom.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Przychodnie i NFZ okłamują pacjentów (SKOMENTUJ) - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska