Szykują się na 6-latków

Dolnośląskie Kuratorium Oświaty sprawdza, czy dolnośląskie podstawówki są przygotowane, by przyjąć sześciolatków do pierwszej klasy. Pierwsze takie dzieci pójdą do szkoły we wrześniu przyszłego roku.

Szkoła musi mieć dodatkową, odpowiednio wyposażoną salę dla sześciolatków. Na podłodze takiego pomieszczenia powinien znaleźć się dywan, dzięki czemu dzieci mogłyby się tam bawić. Niezbędne są też odpowiedniej wielkości krzesełka i stoliki, a także zabawki. Do końca listopada kuratorium ma wysłać raport w tej sprawie do Ministerstwa Edukacji Narodowej. Na podstawie tego dokumentu MEN będzie się starał o specjalne pieniądze z budżetu państwa na uzupełnienie braków.

Wizytatorzy odwiedzają teraz szkoły i sprawdzają, czy są w nich świetlice. Na 735 podstawówek na Dolnym Śląsku 105 dzieci nie ma gdzie spędzać czasu w oczekiwaniu na lekcje lub po ich zakończeniu. Najgorzej wygląda to w byłym województwie legnickim. Tam na 135 szkół podstawowych nie ma świetlic w 35. Ale w samym Wrocławiu nie ma szkoły, w której zabrakłoby takiego miejsca.

W Zespole Szkolno-Przedszkolnym w Szczodrowie pod Sycowem uczy się 53 dzieci.
- Do tej pory rodzice nie zgłaszali nam potrzeby prowadzenia świetlicy, więc jej nie mamy - tłumaczy dyrektor placówki Renata Kokot. - Ale uczą się u nas pięciolatki, więc czujemy się przygotowani. Musielibyśmy jedynie dostać pieniądze na etat dla nauczyciela do świetlicy.

Dyrektorka szczodrowskiej podstawówki nie kryje, że to może oznaczać problem. Samorząd poproszony o dofinansowanie tak małej szkółki zacznie się bowiem zastanawiać, czy jej w ogóle nie zamknąć.
- Nic podobnego - zapewnia Janina Jakubowska, rzeczniczka Dolnośląskiego Kuratorium Oświaty. - Pieniądze na wprowadzenie sześciolatków do pierwszej klasy gwarantuje ministerstwo - dodaje.
Specjaliści z MEN chcą, by 6-latki szły do pierwszej klasy obowiązkowo od września 2012 roku. Ale szkoły muszą być na to przynajmniej częściowo przygotowane już we wrześniu przyszłego roku. Wtedy rodzice mogą posłać do pierwszej klasy te sześciolatki, które urodziły się między 1 stycznia a 30 kwietnia 2003 roku. By tak się jednak stało, muszą o takim zamiarze powiadomić szkołę do połowy kwietnia przyszłego roku.

Małgorzata Cygan, mama pięcioletniej Klaudii z Borowej pod Długołęką, chciałaby, żeby jej córka w przyszłym roku poszła do pierwszej klasy. Pani Małgorzata sama edukację zaczęła szybciej od rówieśników, więc nie uważa, że to skraca dzieciństwo.
- Moja Martynka świetnie się rozwija, w domu się nudzi, więc chętnie poślę ją do szkoły - tłumaczy. - Ale decyzja o tym, czy posłać dziecko do szkoły o rok wcześniej, powinna należeć do rodziców, a nie od urzędników - podkreśla.

Do tej pory, jeśli rodzice chcieli, by ich sześcioletnia pociecha poszła wcześniej do szkoły, musieli odwiedzić z dzieckiem poradnię psychologiczno-pedagogiczną. Jeśli tamtejsi specjaliści uznali, że dziecko jest na tyle dojrzałe emocjonalnie, by bez problemów podołać szkolnym obowiązkom, dyrekcja szkoły musiała je przyjąć do pierwszej klasy.

Sześciolatek w pierwszej klasie
Wszystkie dzieci w Polsce będą musiały rozpoczynać edukację w pierwszej klasie w wieku sześciu lat dopiero w roku szkolnym 2012. Dwa tygodnie temu Rada Ministrów przyjęła projekt niezbędnych przepisów w tej sprawie. Oczywiście to wcale nie oznacza, że do tej pory dzieci mogą przebywać w domu do 7. roku życia. Obowiązkowo musiały chodzić do zerówki w wieku sześciu lat.

Po wprowadzeniu reformy, dzieci trafią do zerówki, mając pięć lat. Ci rodzice, którym się spieszy z posłaniem malucha do pierwszej klasy i sami, bez poradni pedagogiczno-psychologicznej, mają pewność, że dziecko sobie da radę w szkolnej ławce, mogą zapisać je do podstawówki do 15 kwietnia. Szkoła musi przyjąć takie dziecko, jeśli urodziło się między 1 stycznia 2003 roku a 30 kwietnia 2003 roku.