Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wymiatanie Dutkiewicza

Krzysztof Grzelczyk, były wojewoda dolnośląski
Krzysztof Grzelczyk, były wojewoda dolnośląski
Krzysztof Grzelczyk, były wojewoda dolnośląski Paweł Relikowski
Wbrew propagandzie sukcesu, Wrocław w rozmaitych rankingach wcale nie jest liderem.

"Nie chcę klubu w Lidze Mistrzów, gdy nie będę miał jak dojechać do szkoły dziecka, sklepu czy domu. Ja nie chcę Expo w mieście, w którym nie wiadomo, gdzie można odpocząć. Wrocław potrzebuje najpierw dobrego gospodarza, a nie marzyciela. Czy to oznacza, że Rafał Dutkiewicz musi odejść? Szanuję demokrację i zostawiam ten wybór wrocławianom". Artykułem Arkadiusza Franasa (PRZECZYTAJ) sprowokowaliśmy wrocławian do dyskusji. O Wrocławiu i modelu władzy obowiązującym dotąd w stolicy Dolnego Śląska. Dzisiaj głos Krzysztofa Grzelczyka, byłego wojewodę dolnośląskiego, obecnie wicedyrektora wrocławskiego IPN.

Od postawienia w czerwcu przez "Gazetę Wrocławską" pytania o losy prezydenta Wrocławia minęło już sporo czasu, dyskusja na ten temat nabiera z każdym dniem rumieńców. I wcale nie ogranicza się do zwykłego wyliczenia porażek (licznych) i ewentualnych sukcesów (niewielu). W tej debacie mamy do czynienia z bardzo istotnym faktem, dotąd w politycznym świecie Wrocławia nieobecnym, a mianowicie, że publiczna krytyka działań prezydenta w ogóle ma miejsce.

Kiedy o tych samych sprawach, czyli najogólniej rzecz ujmując, raczej nieudolnym zarządzaniu naszym miastem, mówiłem dwa lata temu, to traktowano tę krytykę jako swoisty folklor. Przecież pana prezydenta się nie krytykuje, głosy na niego oddało 84% biorących udział w wyborach, a poza tym staramy się o Expo, EIT, wszyscy nam zazdroszczą, jesteśmy najlepsi, bezkonkurencyjni itp. marketingowe bzdury.

I cóż się stało, że nagle we wszystkich wrocławskich mediach aż gęsto od krytycznych komentarzy pod adresem Rafała Dutkiewicza? Kto chciał widzieć, to widział od dawna pogrążające się w coraz większym niedowładzie miasto. Przyzwolenie na krytykę pojawiło się dopiero wtedy, kiedy został zwinięty polityczny parasol ochronny rozciągnięty nad prezydentem przez dwie największe partie. Ściślej, zwinięty tylko przez Platformę Obywatelską.
Prawo i Sprawiedliwość, mimo wrogich posunięć ze strony Dutkiewicza (przejęcie większości radnych PiS do swojego klubu w Radzie Miejskiej), przeciw niemu nie wystąpiło. I właśnie w kontekście tej nowej dla Wrocławia sytuacji politycznej odpowiedzi na niektóre pytania wydają się być mniej oczywiste. Naturalnie, bez problemu mogę po raz kolejny wymienić długą listę porażek, niedociągnięć, zawalonych terminów, zmarnotrawionych pieniędzy publicznych, niedotrzymanych obietnic itp., obciążających pana prezydenta. Nie będzie to jednak diagnoza pełna.

Nikt chyba nie wierzy, że tak często ostatnio demonstrowana przez działaczy PO troska o nasze miasto jest szczera. Bo jeśli tak, to dlaczego dopiero teraz oczy im się otworzyły? Miasto od lat jest źle zarządzane, notabene do współpracowników Dutkiewicza należy liczne grono członków Platformy Obywatelskiej. Chociażby z tego powodu PO ma doskonałą wiedzę na temat Ratusza.

Bez trudu znajdziemy też liczne przykłady, i to jeszcze z ubiegłego roku, wystąpień polityków platformy (Protasiewicz, Zdrojewski) u boku Dutkiewicza, w pełni wspierających jego działania. Wtedy jego światowe wojaże im nie przeszkadzały, nie skłaniały do wniosku, że zamiast sprawami miasta zajmuje się polityką międzynarodową. Wszystko do czasu, czyli do otwartego zaangażowania się w politykę krajową w ramach ruchu Polska XXI i niekrycia marzeń o prezydenturze Polski.

No i zaczęło się rzucanie kłód pod nogi, polegające głównie na stosowaniu instrumentów finansowych, cofaniu wsparcia dla wrocławskich projektów. Tylko, że za skutki tych "odwetowych" działań, odczuwalnych realnie głównie dla wrocławian, choć dla Dutkiewicza politycznie, odpowiada już Platforma. Ciężko będzie wytłumaczyć wyborcom, że dla poskromienia politycznych ambicji swojego rywala PO musiała "ukarać" mieszkańców miasta.

Swojego rodzaju odpowiedzialność zbiorowa w zestawieniu z głoszoną przez PO polityką miłości lekko się kłóci. Ta zmiana po stronie PO przybiera coraz dziwniejsze formy, jak chociażby twierdzenie, że Zdrojewski jest twórcą sukcesu tego miasta. Ociera się to już o groteskę bliską stylowi innego idola platformy, "mędrca europejskiego" Lecha Wałęsy, który sobie samemu przypisuje zwycięstwo nad komuną.
Można by się zgodzić z wieloma zarzutami pod adresem Rafała Dutkiewicza, ale krytyka w wydaniu polityków PO jest po prostu mało wiarygodna.
Wyraźnie widać, że ambicje prezydenta, któremu na dwa lata przed końcem kadencji jest we Wrocławiu za ciasno, temu miastu szkodzą. Ale szkodzą nie dlatego, że nie podoba się to Platformie. Szkodzą dlatego, że miasto nie ma gospodarza, który na co dzień z troską, ale i kompetencją, sprawami jego mieszkańców się zajmuje. Który zamiast bujania w chmurach marzeń o polityce krajowej, ma marzenia dające się ująć w jasną wizję rozwoju naszego miasta.

Wbrew uprawianej od lat propagandzie sukcesu, Wrocław w rozmaitych rankingach wcale nie jest liderem wśród polskich miast. Nie trzeba zresztą przeprowadzać badań, żeby się o tym przekonać. Wystarczy pojechać do Poznania czy Katowic i na własne oczy zobaczyć to, czego prezydent i wielu wrocławian nie chce dostrzec. Świat wokół nas się zmienia i obawiam się, że szybciej niż to ma miejsce we Wrocławiu. Tak powszechna u nas megalomania w zmianie tego stanu rzeczy nam nie pomoże.

Czy w tej sytuacji, odpowiadając na pytanie gazety, Rafał Dutkiewicz powinien odejść? Ma prawo, jak każdy obywatel, tworzyć ruchy czy partie, a nawet ubiegać się o najwyższy urząd w państwie. Ale wrocławianom, którzy wybrali go na cztery lata, jest winien uczciwe postawienie sprawy, jasne określenie swoich planów i zgodnie z nimi dokonanie wyboru. Bo nie może być tak, że instytucje gminy Wrocław będą zaprzęgane do machiny wyborczej, która z zaspokajaniem podstawowych potrzeb wspólnoty samorządowej niewiele ma wspólnego.

W wywiadzie dla "Dziennika" Rafał Dutkiewicz obiecuje, że wymiecie tę klasę polityczną. On i jego towarzysze partyjni z Polski XXI też są częścią tej klasy i to od wielu lat. Czy jest pewien, że te wypowiedziane przez siebie słowa jego nie dotyczą?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska