W fachowym języku drogowcy nazywają to uszczelnieniem dylatacji poprzecznych. A więc wymianą masy, która znajduje się w szczelinach między betonowymi płytami poprzecznie do naszego kierunku jazdy. To oznacza, że na czas tych robót trzeba na pewnym odcinku wyłączać z ruchu fragmenty jednego pasa jezdni do Wrocławia. Ekipa ma się przemieszczać płyta po płycie w kierunku stolicy województwa, a zatem nie ma mowy o wyłączeniu całego 11-kilometrowego odcinka drogi jednocześnie.
Oczywiście fragment, gdzie prowadzone są prace, będzie odpowiednio oznakowany i wprowadzone zostaną ograniczenia prędkości. Niestety, naprawa drogi może oznaczać korki.
Taki scenariusz drogowcy przerobili już na początku długiego weekendu - 28 kwietnia, gdy na kilka godzin rozpoczęto prace w pobliżu węzła Kąty Wrocławskie. Kierowcy od razu ugrzęźli w długim zatorze, dlatego podjęto decyzję o przerwaniu prac. Po długiej majówce drogowcy wracają na autostradę.
Prace przy wymianie uszczelnień na jezdni autostrady prowadzącej w kierunku Wrocławia trwają od zeszłego roku i obejmują łącznie 40-kilometrowy odcinek od węzła Budziszów do węzła Bielany Wrocławskie. Powinny się zakończyć w połowie maja. - Wymiana uszczelnień związana jest z ich bieżącym utrzymaniem. Uszczelnienia tracą z czasem swoje właściwości i muszą zostać wymieniane średnio co 7-10 lat- tłumaczy Joanna Borkowska z Generalnej Dyrekcji Dróg i Autostrad we Wrocławiu. - Te, które są w tej chwili wymieniane, zostały wykonane w 2002 roku - zaznacza.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?