Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: W restauracji potrafią dbać o WC, w szpitalu - nie

Agata Grzelińska
Falę komentarzy wywołała odpowiedź dyrektora szpitala, który braki papieru toaletowego i mydła tłumaczy tym, że pacjenci kradną.

W poniedziałkowej "Gazecie Wrocławskiej" zamieściliśmy odpowiedź Piotra Nowickiego, dyrektora Samodzielnego Szpitala Klinicznego nr 1 we Wrocławiu, na skargę wrocławianina. Marcin Gozdalik zapytał szefa szpitala, dlaczego w toalecie dla pacjentów brakowało mydła, płynu do dezynfekcji rąk, papieru toaletowego, ręczników papierowych.

Dyrektor odpisał, że to w dużym stopniu wina pacjentów: "Jeżeli sprzątaczka rano uzupełni papier toaletowy i mydło, to niestety nie na długo. Z praktyki wiemy, że zniknięcie mydła w toalecie wcale nie wynika z jego użycia, lecz zwykłej kradzieży".

Internautów oburza takie tłumaczenie. Jeden z nich, podpisany jako Pacjent, pyta: "Jak to się dzieje, że w McDonaldzie jest papier i mydło? Nie powie mi Pan, że klienci McDonaldów są uczciwsi niż Pana Pacjenci! Podejrzewam, że po prostu kierownik McDonalda lepiej umie zarządzać. Proponuję, by się Pan zatrudnił na miesiąc w McDonaldzie, zobaczył, jak tam wygląda organizacja pracy w zakresie papieru i mydła, a potem wrócił na stanowisko i wdrożył u siebie". Internautka Kaja uważa, że "nawet jeżeli pacjenci (niektórzy) kradną, to należy to wziąć pod uwagę i środki uzupełniać". Internauta Anty nie anty pisze natomiast: "Kto pracował w szpitalu, ten wie, do czego zdolni są pacjenci. Powyrywane gniazdka elektryczne, połamane deski klozetowe, wynoszenie sztućców (...). Nie bronię oczywiście SPSK1 ani dyrektora, bo takie środki powinny być (...)".

Pismo szefa SPSK1 trafiło m.in. do wrocławskiego oddziału NFZ. - Odpowiedź dyrektora nas nie do końca satysfakcjonuje, ponieważ on jest odpowiedzialny za stan sanitarno-epidemiologiczny szpitala, co również w konkursie ofert zawsze jest brane pod uwagę jako ważny czynnik - mówi Małgorzata Sadowy-Piątek z dolnośląskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia. -

Stan sanitarny szpitala ma być godziwy. To prawda, że ludzie kradną w publicznych miejscach i jest to przykre, ale dyrektor powinien zadbać, żeby jednak środki higieniczne w toaletach były.

SPSK1 należy do Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu. Władze uczelni przyjrzą się sprawie. - Jest nam przykro, że taki incydent miał miejsce. Zaraz po zwróceniu uwagi przez tatę naszego małego pacjenta, te środki zostały uzupełnione - mówi Monika Maziak, rzeczniczka uczelni. - Absolutnie nie chcemy rzucać podejrzeń. Władze uczelni zastanowią się nad wymianą pojemników, które rozwieją podejrzenia i zapewnią bardziej racjonalne zużycie tych środków.

Jak o środki higieniczne w toaletach dba się w innych wrocławskich? - Nie mamy takich problemów. Środki higieniczne w szpitalnych toaletach są uzupełniane na bieżąco - mówi Urszula Małecka, rzeczniczka szpitala wojewódzkiego przy ul. Koszarowej.

- Panie, które zajmują się porządkowaniem szpitala i dbaniem o toalety, sprzątają je kilka razy dziennie i przy okazji uzupełniają braki. Przy takim ruchu pacjentów czasem chwilowo w którejś toalecie zabraknie mydła czy papieru, ale panie monitorują sytuację na bieżąco - mówi Marzena Kasperska, rzeczniczka Szpitala Wojskowego przy ul. Weigla.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska