Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocławianie powrócą nad Odrę

Marcin Torz, Jerzy Wójcik
Infografika: Maciej Dudzik
Nad rzekami powstaną bulwary, przystanie i puby. Za dwa lata ma być gotowych sześć takich miejsc.

Trwają prace nad projektem bulwaru Dunikowskiego, czyli fragmentu nabrzeża od mostu Pokoju do mostu Piaskowego. Przebudowa warta 15 milionów złotych ma się zakończyć za dwa lata. Wtedy będzie można spacerować i odpocząć nad samą rzeką, a także popływać łódką.

Ale okazuje się, że takich miejsc ma być we Wrocławiu znacznie więcej. Skąd nagle takie zainteresowanie Odrą? Miejscy urzędnicy chcieliby przyciągnąć jak najwięcej mieszkańców nad rzekę. Tam spędzaliby czas w restauracjach, kawiarniach, pubach.
- Chcemy się wzorować na Amsterdamie - zdradza Piotr Fokczyński, architekt Wrocławia. - Tam nad kanałami w ciągu 10 lat wybudowano wiele atrakcji turystycznych, które ożywiły miasto.

We Wrocławiu jest szansa na podobny sukces, bo poza działaniami urzędników, rzekę chcą wykorzystać także prywatni inwestorzy. Tylko w ciągu najbliższych trzech lat ma się zakończyć aż 10 dużych inwestycji w sąsiedztwie Odry. Wszystkie zakładają wykorzystanie rzeki, jakie od dawna marzyło się mieszkańcom: bulwary spacerowe, ścieżki rowerowe, przystanie i miejsca, gdzie można dobrze zjeść. Tak będzie np. nad Odrą w okolicach ul. Rychtalskiej.
- Zbudujemy tam marinę, cały ciąg restauracji i pubów - zapewnia Roman Meysner, dyrektor operacyjny z firmy Vantage. - Chcielibyśmy tu stworzyć jedno z najbardziej rozpoznawalnych miejsc spacerowych w mieście, tak by wrocławianie mówili "Chodźmy zjeść rybkę na nabrzeże" - żartuje Meysner.

To niejedyny inwestor, który chce walczyć o klienta spędzającego czas nad rzeką. Kawiarenki i restauracje zapowiada także Łukasz Czyszczoń z Angel Wings, które buduje osiedle między rzeką Oławą a ul. Traugutta. Podobne atrakcje mają powstać również przy ul. Sikorskiego czy na Kępie Mieszczańskiej.
To nie wszystkie zmiany. Oprócz nabrzeży, wielką atrakcją ma się stać sama rzeka. A chętnych do żeglowania nie brakuje.
- Mamy zarejestrowanych 30 klubów - twierdzi Janusz Pełka, wiceprezes Wrocławskiego Okręgowego Związku Żeglarskiego. - Jednak tylko kilka z nich ma własne przystanie. Liczymy, że zmieni się to już w przyszłym roku, bo staramy się o środki unijne i miejskie na rozbudowę infrastruktury.

Żeglarze liczą na to, że w centrum powstaną bezpłatne przystanie, z których będzie można na kilka godzin wyjść na ląd. Ale chcą też żeglować poza ścisłym centrum.
- Chcemy zbudować mariny na Wyspie Opatowickiej i zimowisku barek na Osobowicach - wyjaśnia Fokczyński. - W tym drugim miejscu mogłoby nawet powstać centrum rozrywki z dyskoteką i pętla tramwaju wodnego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska