Nie myślcie, że są to jacyś źli ludzie, zawistnicy, którym największą radość sprawia obserwowanie ludzkich dramatów. Odwrotnie. Oni się cieszą, bo tak potężny kryzys może uświadomić ludziom, że nie gonitwa za forsą i szał zakupów są sensem życia. Jak to, zapytacie, to nie na tym polega kapitalizm, który z powodzeniem budujemy od 20 lat? No, dobrze, zapytacie zdezorientowani, a w takim razie, co jest ważne? Może skompromitowany socjalizm?
Socjalizm czy komuna to może nie, ale na przykład prace społeczne? W kilku miejscowościach na Dolnym Śląsku udowodniono, że wspólnie i zupełnie dobrowolnie można zbudować drogę albo urządzić dzieciakom plac zabaw. Fakt, takie zjawiska występują w niewielkich społecznościach, trochę większych od rodziny, a ze świecą ich szukać w większych miejscowościach. To pewnie jedna z pierwotnych cech człowieka, które ukształtowały się w czasach, gdy jeszcze polowaliśmy na mamuty.
Zrobić coś fajnego razem nie jest źle, choć w poprzednim ustroju doprowadzono rzecz do absurdu. Sam pamiętam, jak zagoniono moją klasę licealną do zbierania liści w parku. Sęk w tym, że grabiliśmy te liście, a za naszymi plecami silny wiatr natychmiast strącał następne. Kiedy opuszczaliśmy park po kilku godzinach intensywnej pracy, wyglądał dokładnie tak samo jak na początku. Od tamtej pory praca społeczna kojarzyła mi się zawsze z zawracaniem głowy. O dziwo, w dobie szalejącego kryzysu zaczyna budzić ciepłe uczucia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?