Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stolec, Biały Kał, Fucking i inne miejscowości (FILM)

Marcin Torz
Fucking. Gdy pod koniec II wojny światowej amerykańscy żołnierze zobaczyli nazwę niewielkiej miejscowości w Austrii, najpierw pomyśleli, że to żart, później, że to zaproszenie przez spragnione "wyzwolicieli" Austriaczki, a dopiero na końcu dowiedzieli się, że w ogóle nie o to chodzi. Słowo "fucking" pochodzi od imienia lokalnego wielmoży Focko, a jej obecne brzmienie to efekt wielu wieków mutacji. Wyszło, jak wyszło. Ostatnio sprawą zainteresowali się Anglicy i na łamach "Daily Telegraph" ukazał się artykuł, że mieszkańcy mają dość i chcą zmiany nazwy.

Okazało się to... nieprawdą. Austriacy są do niej przywiązani. Choć narzekają, że nieustannie trzeba wymieniać tabliczki, które turyści zwabieni wiele obiecującą nazwą, po prostu kradną. Anglicy zapewne śmieją się też z Francuzów, którzy mieszkają w wiosce Anus. Bo "anus" po angielsku oznacza odbyt. Ciekawe, czy Francuzom przez gardło przejdzie odpowiedź na pytanie po angielsku: "gdzie mieszkasz"? Na świecie są i inne przykłady nazw kontrowersyjnych. W Stanach Zjednoczonych, a konkretniej w Meryland, jest miejscowość Accident (katastrofa). W Kanadzie możemy odwiedzić Climax (orgazm - potocznie). Natomiast w Walii istnieje miejscowość o najdłuższej, zarejestrowanej nazwie świata. Oto ona:

Llanfairpwllgwyngyllgogerychwyrndrobwllllantysiliogogogoch

58 liter. Wymawia się to (chyba) w taki sposób :)

Ale i w Polsce mamy sporo podobnych perełek. Zacznijmy od Dolnego Śląska, gdzie doszukaliśmy się dwóch. Pierwsza, to miejscowość Stolec pod Ząbkowicami Śląskimi. To słowo oczywiście kojarzy się jednoznacznie. Co tu dużo mówić - kupa. Ale... - Oczywiście, nie to oznacza - uspokaja profesor Jan Miodek, językoznawca z Uniwersytetu Wrocławskiego. - Stolcem dawniej nazywano tron. Przypominam: "Pan Bóg siedzi na stolcu niebieskim". Jednak w tym przypadku mamy do czynienia z innym znaczeniem. "Stolec" to siedlisko, siedziba. Profesor Miodek ma również dobrą wiadomość dla mieszkańców Białego Kału. To pod Miliczem. "Kał" oznacza "miejsce wilgotne". - Kalisz również wywodzi się właśnie od tego wyrazu - dodaje znakomity językoznawca, czym być może wprawi w popłoch mieszkańców tego miasta.

Jeśli już jesteśmy przy Kaliszu - niedaleko, bo w gminie Kraszewice, jest niewielka osada o intrygującej nazwie Koniec Świata. - Podobno kiedyś, dawno, dawno temu jechali drogą jaśnie państwo z pobliskiego dworu. Droga nagle się skończyła i szlachcic krzyknął "koniec świata". I tak zostało - opowiada Józef Olszewski, wójt Kraszewic. Nie wiadomo, ile w tym prawdy, ale wiadomo, że wójt nazwę postanowił wykorzystać. - Coraz więcej osób tu przyjeżdża tylko po to, by zrobić sobie pod znakiem zdjęcie. Dlatego planujemy zagospodarować niewielką polanę, by turyści mogli na niej zrobić grilla, usiąść na ławeczce i odpocząć - zdradza Józef Olszewski.

Tłumy przyjezdnych raczej nie będą przeszkadzać mieszkańcom, bo wioska jest niemal opustoszała. - Mieszka tu, zdaje się, 6 osób, a do tego jeden pan przyjeżdża na wakacje z Wrocławia - mówi wójt. Równie popularna jest Zimna Wódka. To miejscowość nieopodal Opola. Przed wojną nazywała się Kaltwasser, co oznacza Zimna Woda. Dlaczego Polacy uznali, że lepiej wodę zastąpić wódką? Lepiej nie wiedzieć... A że wódka dla niektórych może być za mocna, polecamy wizytę w Browarku. To wioska koło Zawiercia w województwie śląskim. Skąd taka nazwa? Zapewne dawniej funkcjonował tam niewielki browar.

Skoro jesteśmy już przy alkoholach, to odwiedźmy województwo podlaskie i wieś Nałogi. Trudno dociec, kto ją tak nazwał. Pewnym tropem może być nazwa pobliskiej miejscowości Tworki (podobnie jak miejscowość pod Warszawą, gdzie działa znany szpital psychiatryczny). A co Państwo na nazwę Złe Mięso (województwo pomorskie)? Bösenfleisch - to nazwa niemiecka, wywodząca się od nazwiska miejscowego karczmarza. Polska nazwa to dosłowne tłumaczenie jego godności.

Tumidaj - to z kolei wdzięczna nazwa wioski (z zajazdem) nieopodal Sieradza. - Tablic jeszcze nigdy nikt nam nie ukradł - podkreśla Beata Pośpiech, sołtys tej miejscowości. - Ale ciągle ktoś przyjeżdża i fotografuje się pod znakiem. Najczęściej młode dziewczyny, co uważam za interesujące zjawisko... - żartuje pani sołtys. Lepiej jest koło Makowa Podhalańskiego, na południu Polski. Tam wioska nazywa się po prostu Burdele. Tak przynajmniej podpowiadają Google. Nieufni postanowiliśmy zadzwonić na policję. Okazało się, że Burdeli tam nie ma. - Za to są Burdyle. To taka niewielka osada - powiedział nam oficer dyżurny policji z... Suchej Beskidzkiej. Tak, czy owak, ta miejscowość na pewno nie jest jedną wielką dzielnicą czerwonych latarni. Mieszkanki Burdeli (czy też Burdyli) słyną bowiem podobno ze swej... cnotliwości.

Gdy już jesteśmy w tych klimatach, to zachęcające wydają się Pupki. Mamy w kraju trzy takie miejscowości - jedną na Podlasiu, a dwie w województwie warmińsko-mazurskim. Cóż Pupki znaczyć mogą? - Wypukłość terenu - studzi naszą wybujałą wyobraźnię profesor Miodek.

Na koniec zostawiliśmy Państwu Stare Babki, czyli Zadwórze w województwie pomorskim. Bo oficjalnie miejscowość nazywa się Zadwórze, ale i tak wszyscy mówią Stare Babki. Bo tak wieś nazywała się dawniej. W każdym razie mówią tak 72 osoby, które tam mieszkają. Ile w Zadwórzu jest starych babek? Tego nie udało się nam ustalić...

We Wrocławiu jest kilka nazw ulic, które brzmią zabawnie. Psie Budy, tuż przy Rynku, to urokliwa uliczka. Ale skąd taka przedziwna nazwa? Ano stąd, że dawniej domostwa, które tam stały, były tak małe, że przypominały właśnie psie apartamenty. Oczywiście, można wymienić więcej: Betonowa, Asfaltowa, Róży Wiatrów. Mamy też ul. Marchewkową. Ciekawa jest też Wszystkich Świętych - samo mieszkanie przy niej chyba od razu daje przepustkę do Raju. Zwłaszcza że przy tej ulicy mieszka przede wszystkim duchowieństwo. W Szczecinie i tak jest ciekawiej niż w naszym mieście. Tam są takie nazwy jezdni, jak: Kubusia Puchatka, Królewny Śnieżki, Jasia i Małgosi. Żeby było jasne, niedaleko jest też ulica Baśniowa... W Krakowie jest też ul. Kupa. To i tak nic. W tym samym mieście jedną z ulic nazwano... Poniedziałkowy Dół.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Stolec, Biały Kał, Fucking i inne miejscowości (FILM) - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska