Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podsłuchy i szantaże

Magdalena Kozioł, Marcin Rybak
Joanna Naliwajko
Joanna Naliwajko Marcin Oliva Soto
Dolnośląska awantura o rozdział unijnych dotacji. Czy urzędnicy potajemnie nagrywali szefów?

- Nagrywałam moje rozmowy z wicemarszałkiem Dolnego Śląska Piotrem Borysem - ujawnia była wiceszefowa rozdzielającego unijne pieniądze Dolnośląskiego Wojewódzkiego Urzędu Pracy Joanna Naliwajko. - Naciskał na mnie, by pieniądze z unijnych dotacji dostawały firmy i instytucje powiązane z nim.
- Jakie to firmy? - pytamy.
- Nic więcej nie powiem. Wszystko ujawnię na przesłuchaniu na policji - ucina Naliwajko. - Jeśli Piotr Borys chce wojny, to będzie ją miał. Z tego, co wiem, również inni pracownicy urzędu pracy mają podobne nagrania - ostrzega.

Swoje rewelacje Naliwajko ogłosiła w poniedziałek - dzień po tym, jak zarząd województwa zapowiedział doniesienie do prokuratury i Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w sprawie nieprawidłowości przy podziale unijnych dotacji w DWUP.
Wykryła je kontrola wysłana do DWUP przez urząd marszałkowski. Za te nieprawidłowości - twierdzi zarząd województwa - odpowiadała właśnie Joanna Naliwajko. W lipcu została odwołana ze stanowiska. Zaraz po tym, jak media ujawniły, że 300 tys. zł unijnej dotacji dostała firma jej konkubenta.

Zdaniem zarządu województwa była wicedyrektor ingerowała w prace komisji oceniającej poszczególne projekty i fałszowała dokumenty. Stworzyła też własną listę firm, które miały dostać unijne dotacje. Wysoko na tej liście znalazły się projekty firmy jej konkubenta.
Kiedy okazało się, że Joanna Naliwajko grozi ujawnieniem nagrań rozmów z Borysem, politycy współrządzącej regionem PO i urzędnicy marszałka ujawnili kolejną rewelację.
- Byliśmy szantażowani - twierdzą.

- Do pracowników urzędu przychodziły esemesy i mejle z groźbami - mówi marszałek Marek Łapiński. Ich autor domagał się, by wypłacić pieniądze firmom znajdującym się na liście przygotowanej przez Joannę Naliwajko. Groził urzędnikom opublikowaniem kompromitujących materiałów. Jakich? Dziś treści esemesa nikt dokładnie nie pamięta.
- Został zabezpieczony i będzie przekazany do ABW - mówi rzeczniczka marszałka Marta Libner.
- Pani Naliwajko ujawniła rewelacje o nagraniach dopiero po tym, jak zarząd województwa zawiadomił prokuraturę - komentuje Jacek Protasiewicz, szef dolnośląskiej PO. - Dlaczego nie poinformowała o naciskach Piotra Borysa zaraz po rozmowach z nim? Jako urzędniczka miała taki obowiązek. Teraz wyjaśnią to prokuratura i ABW.

Podobnie wypowiada się Marta Libner:
- Sprawę przekazaliśmy ABW po to, by nie używano tego typu insynuacji.
Zdaniem Marka Łapińskiego informacje o rzekomych nagraniach to ciąg dalszy pogróżek z tajemniczych esemesów i mejli.
- Jeśli pani Naliwajko ma nagrania, powinna je zanieść do ABW - mówi marszałek. Sprawę nieprawidłowości przy podziale unijnych dotacji bada też komisja rewizyjna sejmiku. Jej członek

Patryk Wild, do niedawna wicemarszałek, o rzekomych nagraniach Joanny Naliwajko i esemesach z groźbami dowiedział się od nas.
- Jeśli rzeczywiście są takie nagrania, mamy prokuratorską sprawę - mówi Wild.
Poseł PiS Dawid Jackiewicz twierdzi, że zarząd województwa nie radzi sobie z podziałem pieniędzy z Unii.
- Powinien podać się do dymisji - mówi. Paweł Wróblewski, radny sejmiku i szef Stowarzyszenia Dolny Śląsk XXI, przyznaje, że radni opozycji rozważają wniosek o zwołanie nadzwyczajnej sesji sejmiku. Chcą, by zarząd przedstawił informację o nieprawidłowościach.

Czy Piotr Borys powinien zostać zawieszony do czasu wyjaśnienia sprawy? Zdaniem szefa klubu PO w sejmiku Jarosława Charłampowicza nie ma takiej potrzeby.
- Przecież to on ujawnił nieprawidłowości w DWUP, unieważnił źle przeprowadzone konkursy i zawiadomił ABW - przekonuje.

Przez ten skandal możemy stracić pieniądze

Dolnośląski Wojewódzki Urząd Pracy odpowiadał za podział przeszło 320 milionów euro.
Jeżeli sytuacja wokół podziału tych pieniędzy szybko nie zostanie uporządkowana, Dolny Śląsk może je stracić - zagroziła w poniedziałek we Wrocławiu minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska.
Po czym uspokoiła:
- To jednak ostateczność. DWUP dzieli pieniądze z unijnego Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki.

O dotacje starają się firmy, organizacje pozarządowe i samorządy. Uczestnicy konkursów od kilku miesięcy skarżą się na przeciągające się i skomplikowane procedury konkursowe w DWUP. Kilka tygodni temu zapowiedzieli nawet skargę do Komisji Europejskiej. W październiku ujawniliśmy w "Polsce-Gazecie Wrocławskiej", że wśród instytucji obdarowanych pieniędzmi jest stowarzyszenie Civis Europae z Lubina, którego założycielem był wicemarszałek Piotr Borys, a do dziś działa w nim jego żona.

W ubiegłym tygodniu zarząd województwa unieważnił wszystkie konkursy ogłoszone przez DWUP. Piotr Borys został niedawno odsunięty od nadzorowania podziału pieniędzy z Unii. Zdaniem minister rozwoju regionalnego Elżbiety Bieńkowskiej, podobne jak na Dolnym Śląsku problemy, miały jeszcze trzy inne województwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska