- Początkowo planowaliśmy, by obiekt był monitorowany dopiero od momentu, gdy mieszkania opuszczą wszyscy lokatorzy - informuje Agnieszka Gawędzka z Zarządu Zasobu Komunalnego. Obecnie pod tym adresem mieszkają już tylko dwie rodziny, dla reszty udało się już znaleźć inne mieszkania.
Dziś przed godz. 9 strażacy dostali wezwanie, że płonie mieszkanie na parterze. Na miejscu pojawiło się pięć jednostek straży, pogotowie ratunkowe i elektryczne. Okazało się, że zapaliły się stare drewniane okna. Zdaniem strażaków, było to umyślne
podpalenie lub zaprószenie ognia.
Do pierwszego pożaru doszło popołudniu w piątek, kiedy ktoś na drugim piętrze wyrwał ze ściany rurę z gazem. - Rano widziałam, jak z tego mieszkania grupka mężczyzn wynosiła pocięte rury, musiałam ich krzykiem stamtąd wyprosić -
relacjonuje pani Lidia Grebowicz, jedna z mieszkanek. Kiedy wracała po godz. 16 do domu z pracy, zadzwoniła do niej córka z informacją, że budynek jest ewakuowany, bo doszło do pożaru.
Mieszkańcy boją się kolejnych wybuchów ognia. Jak przekonują winni są bezdomni, którzy okradają pustostany z kabli i rur. - To ich zemsta za to, że nie pozwalamy rozkradać opuszczonych lokali - przekonuje Elżbieta Krawczyk.
Kamienica z zewnątrz wygląda ładnie, bo ma odnowioną elewacje. W środku to prawdziwa ruina i plac budowy. Jednak żadnego robotnika nie ma tu od 2 lat. - W 2009 roku zaczął się remont naszej kamienicy. Po roku, po tym jak pod jednym z robotników zarwał się sufit i spadł z czwartego na trzecie piętro, podjęto decyzje, że prace będą wstrzymane - wyjaśnia Lidia Grebowicz, która mieszka w kamienicy.
ZZK informuje, że z dotychczasowym wykonawcą ma sprawę w sądzie, bo jakość jego usług była zbyt niska. Remont ma ruszyć ponownie dopiero, gdy budynek opuszczą wszystkie rodziny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?