Powodzenia, Pani Violetto

Wydaje płytę z największymi przebojami (to już na dniach) i planuje nagrać całkiem nową (przy pomocy Michała Wiśniewskiego, tego z czerwonymi włosami od "Wstań, powiedz nie jesteś sam...).
Do współpracy chciałaby zaangażować Edytę Górniak (marzy się jej duet z gwiazdą od "Jestem kobietą" i "Dotyku", a ostatnio bardziej znaną jako panienka z okienka w nudnym programiku "Jak oni śpiewają"). Ta współpraca wcale nie jest taka nieprawdopodobna. Edyta już wcześniej wyciągnęła (kilka lat temu) pomocną dłoń do Violetty Villas (zafundowała jej kontenery dla kotów, dzięki czemu miauczące czworonogi Violetty przeżyły zimę). Więc może i tym razem pomoże VV? Duet z panią Górniak z pewnością pomógłby Violetcie znów znaleźć się w świetle jupiterów.

Trzymam kciuki za wielki powrót Violetty Villas na polskie sceny (nadal ma piękny, mocny, atomowy głos), trzymam kciuki za jej sukces (ten finansowy też, żeby wyszła z biedy, w jakiej się teraz znajduje). Trzymam za nią kciuki nie tylko dlatego, że jest Dolnoślązaczką, że mieszka w Lewinie koło Kudowy, że u nas spędziła swoje dzieciństwo i że właśnie na Dolnym Śląsku postanowiła spędzić jesień życia. Violetta Villas to prawdziwy talent: przebojowe utwory, osobowość sceniczna i zjawiskowość, dzięki której potrafi na każdym kroku zrobić wokół siebie zamieszanie (nie ma kolorowego pisma, które by nie żyło jej życiem).

Mam nadzieję, że VV tym razem się uda, że tym razem będzie się jej chciało wrócić do żywych (bardziej niż poprzednio), że stanie na wysokości zadania, że wskoczy na szczyt. Choćby nawet na chwilę. Powodzenia, Pani Violetto, powodzenia.