Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłka nożna: KGHM Zagłębie - PGE GKS 1:1

Paweł Kucharski
Arkadiusz Woźniak (z prawej) pojawił się na boisku w drugiej połowie i mocno rozruszał ofensywne poczynania Zagłębia
Arkadiusz Woźniak (z prawej) pojawił się na boisku w drugiej połowie i mocno rozruszał ofensywne poczynania Zagłębia Piotr Krzyżanowski
Jest nam niezmiernie miło poinformować, że w sezonie 2012/2013 piłkarze KGHM Zagłębia Lubin w dalszym ciągu występować będą w rozgrywkach T-Mobile Ekstraklasy. W niedzielę podopieczni Pavla Hapala ugrali jeden punkt w meczu z PGE GKS-em Bełchatów, który w kwestii ich utrzymania wyklucza nawet wszelkie teorie matematyczne.

Bywają takie remisy, po których żadna z drużyn nie ma najmniejszych powodów do zadowolenia. Ale podział punktów w Lubinie cieszyć powinien chyba i Zagłębie, i GKS. Gospodarze, choć nie wyrównali historycznego rekordu sześciu zwycięstw z rzędu w lidze, to mogą być z siebie zadowoleni, bo walczyli do ostatnich sekund. Z kolei jeden punkt dla gości jeszcze bardziej przybliżył ich do upragnionego utrzymania.

Tak, jak się można było tego spodziewać, grę przez większość meczu prowadziło Zagłębie. Tylko w pierwszej połowie Łukasz Sapela powinien dwa razy wyciągać piłkę z siatki, jednak Darvydas Sernas i Maciej Małkowski nie wykorzystali swoich szans. Mimo to, wydawało się, że gol dla lubinian to jedynie kwestia minut.

Tymczasem na początku drugiej połowy Miedziowi oddali pole rywalom. To był w zasadzie jedyny fragment tego spotkania, w którym przewagę mieli bełchatowianie. Jednakże bardzo owocny. Była 55 minuta gry. Po rzucie rożnym piłkę na 25 metr wybił Adam Banaś. Na jego nieszczęście stał tam Grzegorz Baran, który długo się nie zastanawiając, huknął z woleja ile sił w nodze. Efekt? Przepiękna bramka, która byłaby ozdobą największych europejskich stadionów. Aleksander Ptak nie miał szans, tym bardziej że pole widzenia zasłonił mu nieco Csaba Horvath.

Ale nic to. Zagłębie w ogóle się nie przejęło i ruszyło do odrabiania strat. Trener Hapal zareagował bardzo szybko, posyłając do boju Arkadiusza Woźniaka i Davida Abwo. Ci nie potrzebowali wielu minut, by napędzić stracha Sapeli i spółce. Aktywny był zwłaszcza Nigeryjczyk, który jednym zwodem ogrywał obrońców GKS-u jak dzieci.

O tym, że Hapal na swoim fachu się zna, mogliśmy się dobitniej przekonać w ostatnich fragmentach rywalizacji. "Nie mamy nic do stracenia" - pomyślał Czech i oddelegował do przodu swoich stoperów - Adama Banasia i Csabę Horvatha.
Gol wyrównujący to właśnie ich zasługa. Horvath przedłużył głową długie podanie z głębi pola, a Banaś ze stoickim spokojem przyjął piłkę i piekielnie silnym strzałem pod poprzeczkę pokonał Sapelę.

- Ten punkt zapewnił nam utrzymanie w lidze i z tego jesteśmy bardzo zadowoleni. Ciężka praca piłkarzy i całego sztabu szkoleniowego przyniosła efekt - podsumował krótko, acz treściwie Hapal.

KGHM Zagłębie Lubin - PGE GKS Bełchatów 1:1 (0:0)
Bramki: 0:1 Grzegorz Baran (55), 1:1 Adam Banaś (90+1).

Żółte kartki: Csaba Horvath - Mateusz Mak, Grzegorz Fonfara.

Sędzia: Tomasz Garbowski (Kluczbork).
Widzów: 7210.

KGHM Zagłębie Lubin: Aleksander Ptak - Paweł Widanow, Adam Banaś, Csaba Horvath, Costa Nhamoinesu - Szymon Pawłowski, Jiri Bilek, Łukasz Hanzel, Adrian Rakowski (81. Ivan Hodur), Maciej Małkowski (63. Dawid Abwo) - Darvydas Sernas (63. Arkadiusz Woźniak).

PGE GKS Bełchatów: Łukasz Sapela - Jacek Popek (79. Maciej Wilusz), Damian Zbozień, Szymon Sawala, Filip Modelski - Mateusz Mak, Grzegorz Fonfara (87. Kamil Wacławczyk), Marcin Żewłakow (87. Paweł Giel), Grzegorz Baran, Tomasz Wróbel - Dawid Nowak.

Więcej na oficjalnej stronie Zagłębia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska