18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zarządzam jakością wrocławskich artystów

Cezary Kaszewski
Rozmowa z profesorem Krystianem Kiełbem, rektorem wrocławskiej Akademii Muzycznej

Studenci Akademii Muzycznej grają Bacha, Mozarta, coraz częściej również Cage'a i Jarreta. Czy mogą zagrać także hip-hop?

Akademia z racji swojej pozycji i misji uprawia sztukę wysoką. Zajmując się szeroko pojętą klasyką, nie możemy jednak nie zauważać nurtu muzyki popularnej. Często ją krytykujemy za niski poziom ambicji artystycznych i wykonawstwa, aczkolwiek niewiele czynimy w tym kierunku, aby go podnieść. Aby tych młodych ludzi, którzy tą sferą muzyki zajmują się, w jakiś sposób ukierunkować, dokształcić. Pokazać, że można to robić inaczej, może trochę bardziej ambitnie. Będzie to wtedy ciekawsze i dla słuchacza atrakcyjniejsze. Chciałbym, żeby Akademia była otwarta na całą wielką sferę muzyki: od zabytków, poprzez muzykę dawną, klasykę, awangardę, działania multimedialne, do ambitnych form muzyki rozrywkowej. Nie możemy wciąż udawać, że tej ostatniej nie ma.

Jazz na początku też nie miał łatwego uczelnianego żywota.

To prawda. Gdyby przed kilkudziesięciu laty, ktoś powiedział w Polsce, że będziemy kształcić w zakresie jazzu w wyższej uczelni, byłoby to nietaktem, a nawet obrazą. W naszej Akademii jazz pojawił się w latach 90., za kadencji rektora Jerzego Mrozika. Dzisiaj nikt nie ma wątpliwości, że była to słuszna decyzja.
A 1 września tego roku, w pierwszym dniu urzędowania na stanowisku rektora,
z wielką satysfakcją podpisałem angaż na stanowisku profesora dla Aleksandra Mazura, znakomitego jazzmana i ma to dla mnie symboliczny walor.

Jakim potencjałem Pan zarządza? Ilu jest wykładowców i studentów?

Zatrudniamy 178 nauczycieli akademickich. Kilkadziesiąt osób współpracuje z naszą uczelnią w różnych formach. Wielu cenionych artystów pojawia się u nas w ramach wymiany międzynarodowej. Studentów mamy 658. Jesteśmy więc jedną z najmniejszych wrocławskich uczelni, ale tylko pod względem liczby studentów. Kształcenie w obszarze sztuki było i jest elitarne. Liczy się jednak nie liczba studentów, ale oryginalny potencjał każdego z nich i wysoka jakość kształcenia.

A jak wrocławska Akademia plasuje się w kraju?

Pod względem wielkości bezspornie prym wiedzie uczelnia warszawska. Kilka innych uczelni muzycznych w Polsce, w tym wrocławska, ma porównywalny potencjał. Należałoby oceniać nie całe uczelnie, lecz konkretne profile kształcenia. Porównując całe uczelnie, wprowadzamy nieuniknione zafałszowanie statystyczne. Jeśli jest bowiem w jakiejkolwiek uczelni jakaś znakomita specjalność i specjalność zła, to statystycznie wszystkie okazują się średnie, a to przecież nie jest prawda.
Wymieńmy silne punkty.

Różne specjalności wykonawcze, w tym wokalistyka, specjalności instrumentalne, dyrygentura, edukacja muzyczna, chóralistyka. Bardzo wysokie notowania ma wrocławska kompozycja z bardzo ciekawym nurtem kompozycji elektronicznej i komputerowej. Osobliwością było i jest kształcenie
w naszej uczelni muzykoterapeutów, także prowadzenie prac badawczych nad śląską kulturą muzyczną w przeszłości i współcześnie. Mamy różne formy i typy studiów, w tym studia doktoranckie i szeroką ofertę studiów podyplomowych.

Ale może więcej konkretów.

Nie chciałbym wymieniać konkretnych nazwisk, aby kogoś nie pominąć. Powiem tak: na wielu kierunkach przyciągają silne indywidualności, takich w naszej uczelni nie brakuje. Nasi pedagodzy i studenci stale otrzymują nagrody na krajowych i międzynarodowych konkursach.

Mimo wielu sukcesów będzie Pan jednak reformował uczelnię?

Będę kontynuował wszystko to, co służy naszej młodzieży i rozwojowi uczelni oraz reformował to, co wymaga zmiany. Od roku 1999 polskie szkolnictwo wyższe podlega systemowej reformie. Jest to związane z ratyfikowaniem przez nasz kraj słynnej Deklaracji bolońskiej, która przyjęła wspólne zasady organizacji kształcenia w całej Europie. Chodzi w niej między innymi o wielostopniowość studiów, od licencjatu, przez magisterium, do uzyskania stopnia doktora, i większą mobilność kadry i studentów, także o coraz bardziej elastyczne ścieżki kształcenia. Przed laty był to model charakterystyczny dla USA, później także krajów Europy Zachodniej.
Jak się sprawdza u nas?

Na początku wydawało się nam, że w myśleniu o modelu: "licencjat na politechnice, a magisterium w uniwersytecie ekonomicznym" jest coś tak bardzo nierealistycznego, że w Polsce nie uda się tego przeprowadzić. Tymczasem praktyka pokazuje, że młodzi ludzie doskonale sobie te ścieżki kształcenia wytyczają. Szczególnie ci, którzy studiując, myślą o podjęciu bardzo konkretnej pracy, wymagającej specyficznych umiejętności. Dlatego coraz częściej w całej Unii Europejskiej, także i u nas, mówi się o konieczności odejścia od sztywnych programów nauczania, po to, by kształcić w modelu kompetencyjnym. Powoli w Polsce to wprowadzamy.

Na Akademii Muzycznej także?

Naturalnie. Wszystko zależy od tego, jaką działalność nasz absolwent chce wykonywać po studiach. Jeśli chce w przyszłości uprawiać wolny zawód artysty: instrumentalisty, wokalisty, kompozytora, dyrygenta, to właściwie dzisiaj na świecie nikt nie wymaga dyplomu. Jeżeli staje do przesłuchania np. w filharmonii czy w operze, to w wymaganiach często nie ma już takiego punktu jak przedłożenie dyplomu studiów magisterskich. O przyjęciu decyduje wynik przesłuchania konkursowego. Przy obecnym poziomie profesjonalizmu jest jednak praktycznie niemożliwe, by ktoś, kto nie ukończył studiów u znakomitego mistrza w dobrej uczelni muzycznej, mógł przejść przez tak gęste sito. Nasi absolwenci prowadzą także działalność pedagogiczną, pracują jako krytycy sztuki, są animatorami życia muzycznego, wykładowcami, wydawcami, kierują instytucjami kultury. Niektórzy podejmują pracę naukową.

Co chciałby Pan w Akademii zmienić?

Powinniśmy stale podnosić jakość kształcenia. To bardzo ważne. Przy dużej konkurencji w Europie liczyć się będą tylko te uczelnie, które proponują kształcenie w nowoczesnej formie i najwyższej jakości. Chcę wprowadzić nowoczesne systemy zarządzania jakością. Myślimy o nowych specjalnościach i obszarach kształcenia, w tym interdyscyplinarnych. Czeka nas ogromna praca w zakresie informatyzacji uczelni i całego procesu dydaktycznego, digitalizacji naszych zbiorów, dalszego rozwoju kontaktów międzynarodowych. I rzecz najważniejsza, a więc budowa nowoczesnego campusu Akademii Muzycznej. To dla naszej uczelni ma strategiczne znaczenie. Mamy też wiele innych planów. Czas pokaże, co z tych planów uda się zrealizować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska