Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielka klasa króla Wójcika

Michał Lizak
W ekstralidze nie ma już ekipy bez porażki. Ronnie Burrell ratuje wygraną mistrzów Polski.

Gdy w poprzednim tygodniu Adam Wójcik podpisał kontrakt w Poznaniu, wiele osób - także wśród fachowców czy długoletnich kibiców basketu - wielki szum medialny związany z tym wydarzeniem przyjmowało z przymrużeniem oka. Bo miała być to typowa emerytura. Okazało się, że sam zawodnik szybko pokazał, że "sportowy emeryt" to określenie, które zdecydowanie do niego nie pasuje.

W sobotę we Włocławku Wójcik, który nie ukrywał, że nie cały okres przygotowawczy przepracował tak, jak należy (w związku z wycofaniem jego klubu - Capo D'Orlando - z włoskiej ekstraklasy), spędził na parkiecie 38 minut, zdobywając w tym czasie 22 punkty (6/9 za 2, 2/4 za 3, 4/4 za 1, 4 zbiórki, 2 bloki i przechwyt). Jeśli tak ma grać nieprzygotowany zawodnik, to rywale drużyny z Poznania już powinni drżeć na myśl o tym, co pokaże, gdy będzie w stuprocentowej dyspozycji.

Ale jest oczywiście druga strona medalu. Na pewno łatwiej gra się w meczu, w którym jeden z zespołów (w tym przypadku rywale) prowadzi różnicą 20 punktów. Poza tym Wójcik z pewnością był po prostu głodny gry. Na świeżości można zagrać świetne zawody, trudno tak występować regularnie. Ale Wójcikowi przez całą karierę właśnie to się udawało.

Inna sprawa to występ całej drużyny Eugeniusza Kijewskiego. W Poznaniu mają dwóch wartościowych zawodników pod koszem (Wójcik i Bigus), którzy w Hali Mistrzów zdominowali walkę na tablicach (w sumie zaliczyli 39 punktów i 17 zbiórek). Ile dołożyli ich partnerzy, najlepiej pokazuje wskaźnik efektywności gry. Cały zespół z Poznania uzbierał w tej kategorii 50 punktów. Wójcik z Bigusem zaliczyli ich aż 45.

Anwil wygrał wysoko, ale i we Włocławku wiedzą, że mają problem. Właśnie pod koszami. Bo skoro kolejny raz najlepszym zbierającym jest rozgrywający Łukasz Koszarek, to trudno ze spokojem myśleć o walce o mistrzostwo. Ale z dobrze poinformowanych źródeł docierają już informacje o tym, że w najbliższych dniach (może jeszcze w tym tygodniu) podkoszowy potencjał Anwilu może się znacznie powiększyć.

Wielkie emocje - w zasadzie trzeba napisać, że jak zwykle - przeżywali kibice w Starogardzie Gdańskim, gdzie Polpharma podejmowała Asseco Prokom. Zwykle były to mecze Kopciuszka z gigantem. Teraz jedyny niepokonany zespół w lidze podejmował mistrza i miał ochotę na sprawienie sensacji.

Marzenia gospodarzy były tym bardziej uzasadnione, że do meczu z Asseco Prokomem przygotowywali się dwa tygodnie. A ekipa z Sopotu w tym czasie grała i w lidze, i w Eurolidze.
Siła gwiazd jeszcze raz była górą. Co prawda zatrzymano Logana, ale rzut Burrella zakończył zwycięską serię Polpharmy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska