Trzech nowych graczy - Stefański, Chanas i Greene - nowy trener - Andrzej Adamek - i nowe nadzieje. Czy w dwa tygodnie da się odmienić zespół? Kibice Victorii Górnika liczą, że tak, i dziś doczekają się pierwszej wiktorii swoich podopiecznych.
Sprawa nie jest jednak prosta, bo akademicy po zmianie trenera Dariusza Szczubiała na łączącego funkcję zawodnika i szkoleniowca Jeffa Nordgaarda grają o niebo lepiej - najpierw wygrali w Kołobrzegu z niepokonaną Kotwicą, a ostatnio rozbili w pył Anwil - już pod wodzą Igora Griszczuka.
- Chciałbym zacząć pracę w Górniku od wygranej, ale wiem, że o sukces nie będzie łatwo. AZS to bardzo mocny zespół. Przed sezonem typowałem ich do pierwszej szóstki rozgrywek. Niespodziewanie w pierwszych meczach spisywali się słabo, ale ostatnio grają już dużo lepiej - ocenia Andrzej Adamek.
W składzie akademików nie brak klasowych i przede wszystkim bardzo ofensywnych graczy.
- AZS ma czterech klasowych zawodników: Reese'a, Swansona, Milicicia i Mojicę. Wokół nich kręci się cała gra tego zespołu - ocenia trener Victorii Górnika.
Ten ostatni - portorykański superstrzelec (prowadzi w ligowym rankingu strzelców) - miał ostatnio poważne problemy pozaboiskowe. Za mocno fetował sukces z Anwilem, a co gorsza, po paru głębszych prowadził samochód i grożą mu za to dwa lata więzienia. Ale w Świebodzicach raczej zagra.
Dla Górnika kluczowe może się jednak okazać wkomponowanie w drużynę nowych graczy - Chanasa i Stefańskiego - oraz dyspozycja Greene'a, który ostatnio odpoczywał od poważnej koszykówki. A to zawsze jest bardzo widoczne na boisku.
Kibice w Świebodzicach meczu mogą oczekiwać z dużą niepewnością - na wielkie emocje nie nastawiają się za to raczej fani PGE Turowa. Do Zgorzelca przyjeżdża skazywane przez wszystkich co najwyżej na walkę o utrzymanie się w lidze Sportino Inowrocław.
Czy musi być to jednostronny pojedynek? Już analiza dwóch poprzednich kolejek pokazuje, że tylko z pozoru goście pozbawiani są jakichkolwiek szans na sukces. Dwa tygodnie temu Sportino wygrało po dogrywce w Słupsku z Czarnymi, gdzie tydzień później polegli wicemistrzowie Polski.
- To tylko świadczy o tym, że nikogo nie możemy zlekceważyć. Dla nas to nie jest mecz z ligowym słabeuszem, ale kolejny trudny pojedynek - zaznacza Saso Filipovski, trener PGE.
W ekipie z Inowrocławia warto przyjrzeć się grze Kevina Landry'ego - wybitnego specjalisty od zbiórek. Kanadyjczyk w poprzedniej kolejce ustanowił nowy rekord Polskiej Ligi Koszykówki - zaliczył 25 zbiórek (średnia w tym sezonie - 15,0 - oczywiście najlepsza w lidze).
Nawet jeśli Landry zbierze z tablic 30 piłek, to i tak PGE Turów pozostanie murowanym faworytem do końcowego zwycięstwa.
7. kolejka PLK
Atlas Stal Ostrów - Energa Czarni Słupsk (godz. 17)
Anwil Włocławek - PBG Basket Poznań (godz. 17 - bezpośrednia relacja w TVP Sport)
Victoria Górnik Wałbrzych - AZS Koszalin (godz. 17 - relacja w Radiu Wrocław)
Polpharma Starogard Gdański - Asseco Prokom Sopot (godz. 18)
Kotwica Kołobrzeg - Bank BPS Basket Kwidzyn (godz. 18)
PGE Turów Zgorzelec - Sportino Inowrocław (godz. 18.30 - bezpośrednia relacja w Radiu Wrocław)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?