Groby z informacją

Czerwone nalepki na grobach są widoczne z daleka. Napis informuje, że mogiła jest przewidziana do likwidacji. Powód? Nieopłacone miejsce na cmentarzu. W ten sposób Miejski Zarząd Gospodarki Komunalnej, który sprawuje nadzór nad miejskimi nekropoliami, chce zdyscyplinować dłużników.

Klasyczne metody, czyli wezwania i apele wywieszane na tablicy ogłoszeń nie dawały bowiem rezultatów.
Za grób trzeba zapłacić raz na 20 lat. W Bolesławcu niemało, bo około 500 złotych. MZGK uboższym mieszkańcom może rozłożyć płatność na raty. Jeśli jednak nikt zapłacić nie zechce, grób zniknie. MZGK w Bolesławcu wysłał upomnienia do kilkuset osób odpowiadających za groby. Wymagało to potężnej pracy, poszukiwania bliskich zmarłych, wypytywania ludzi na cmentarzu o to, kto opiekuje się grobami i przewertowania dokumentacji 16 tysięcy nagrobków.

- Wezwania poskutkowały częściowo - mówi Adam Anuszkiewicz, dyrektor techniczny MZGK w Bolesławcu. - Około 70 procent ludzi uregulowało zobowiązania, ale kilkadziesiąt miejsc pozostało nieopłaconych - wylicza.
Termin naklejkowej akcji nie jest przypadkowy, bo 1 listopada przyjedzie na groby dużo osób. W Bolesławcu liczą, że dłużnicy pobiegną do kasy.

- Wpłat jeszcze nie ma, choć zainteresowanie płaceniem wzrosło - przyznaje Maria Stasiak, szefowa Zakładu Usług Pogrzebowych ALFA.
Mieszkańcom akcja się podoba.
- Myślę, że nalepki to dobry sposób na zmuszenie ludzi do płacenia - mówi Jan Stos, który przychodzi na cmentarz na grób swojej matki.
- Mogiły, o które nikt nie dba, powinny być likwidowane - potwierdza jego sąsiad Jan Dydak.

- Miejsca na naszym cmentarzu jest coraz mniej - mówi Adam Anuszkiewicz. - Innego wyjścia nie mamy - tłumaczy.
Likwidacja polega na pogłębieniu grobu. Wtedy szczątki są chowane głębiej, a nad nimi powstaje nowa kwatera. Znad grobu znikają dane pochowanej tu pierwotnie osoby.

W innych miastach zarządcy cmentarzy radzą sobie z dłużnikami po staremu. Czyli ograniczają się do informacji na tablicach ogłoszeń.