Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na Rynku dziewczyny kuszą do korzystania z nocnych klubów

Marcin Torz
Na Rynku można spotkać kobiety, które zachęcają do odwiedzin w klubie nocnym
Na Rynku można spotkać kobiety, które zachęcają do odwiedzin w klubie nocnym fot. PW
- 20 złotych za wstęp do klubu i 100 złotych za prywatny taniec. Jeśli ma pan ochotę na więcej, to już się pan dogada z dziewczynami - w taki sposób reklamowany jest jeden z nocnych klubów w centrum Wrocławia. Marketingiem zajmują się dziewczyny spacerujące po Rynku. Zaczepiają mężczyzn i oferują niezapomniane chwile. - Proszę pójść za mną, to niedaleko, zaprowadzę pana. To będzie upojna noc - nęci jedna z nich.

Zgoda. Idziemy. Podczas spaceru dowiadujemy się, że w lokalu są tzw. dark-roomy, czyli osobne pokoje, gdzie "klient poczuje się komfortowo razem z dziewczyną". - Ale czy na pewno można tam uprawiać seks? - dopytujemy. - Tak, są specjalne sofy. Ale to już się pan dogada z dziewczynami. Ja stawek nie znam. Ale im pan będzie hojniejszy, tym więcej pan dostanie - mówiła nam nasza przewodniczka.
Trafiamy w końcu pod kamienicę, przy jednej z bocznych uliczek w Rynku. Wtedy wycofujemy się. Nasza przewodniczka jest zła. - Dostaję pieniądze od szefa tylko wtedy, gdy klient wejdzie do środka - mówi obrażona.

Jeszcze do niedawna takich ofert na Rynku nie można było usłyszeć. Ale nie oznacza to, że w sercu Wrocławia nie można było "zrelaksować się" za pieniądze. - Prostytutki w lokalach to standard - mówi nam jeden z właścicieli klubów w Rynku, który prosi o zachowanie anonimowości. - Kurtyzany przychodzą wieczorami i polują na klientów. Obsługa moich knajp, oczywiście, doskonale zdaje sobie sprawę z tego, czym te panie się trudnią. Ale nic nie może zrobić. Teoretycznie to klientki, jak każde inne. Wypraszamy je tylko wtedy, gdy przesadzają. Czyli na przykład w sytuacji, gdy się awanturują, bądź często pijane zaczynają się rozbierać.

Nawet 10 tys. prostytutek może przyjechać do Wrocławia podczas czerwcowego turnieju mistrzostw Europy w piłce nożnej. Takie szacunki biorą się z doświadczeń podczas wcześniejszych imprez tego typu w Europie. Policja zdaje sobie sprawę, że na czas turnieju trafi do nas mnóstwo pań lekkich obyczajów. - Przypominam jednak, że prostytucja w naszym kraju nie jest zabroniona - mówi Paweł Petrykowski, rzecznik prasowy dolnośląskiej policji. - Karalne jest natomiast czerpanie z niej korzyści na przykład przez sutenerów bądź zmuszanie do niej - wyjaśnia policjant.

W ostatnich tygodniach rozbito dwie grupy, które zajmowały się nierządem. - Zatrzymaliśmy kilku obywateli Bułgarii. Zawiadywali prostytutkami, które stały przy drodze krajowej nr 3 w okolicy Legnicy - wylicza Petrykowski. - W samym Wrocławiu prowadziliśmy ostatnio cztery sprawy. Tylko przy okazji jednej z nich rozbiliśmy grupę wynajmującą kilkanaście apartamentów w całym mieście, w których dochodziło do prostytucji - dodaje.

Ile we Wrocławiu jest domów publicznych? Tego dokładnie nie wie nikt. - Są cztery duże, ekskluzywne dla najbogatszych klientów - mówi osoba, która kiedyś była związana z branżą. - Tych mniejszych na pewno jest o wiele więcej.
Kobiet sprzedających swoje ciało może być nawet kilka tysięcy. W internecie aż roi się od tzw. ogłoszeń prywatnych. Z samego Wrocławia można znaleźć ich setki. Ale prostytutki krążą też po lokalach. - Do nas od dawna dwie przychodzą regularnie - mówi barmanka jednego z lokali na Starym Mieście. - Są bardzo eleganckie. Mają po około 40 lat, ale przyciągają uwagę. Całą noc potrafią przegadać z bogatymi mężczyznami, by później zaoferować swoje usługi. Właściwie co weekend wychodzą z klubu z kimś innym. To nie są jednak zwykłe dziwki, tylko kurtyzany, kobiety z klasą - opowiada nasza rozmówczyni.
Ile kosztuje noc z nimi? Nawet tysiąc złotych, nie licząc tego, co wydano na nie w lokalu.

W lokalach najwięcej jest młodych dziewczyn, często studentek. Ich stawki są o wiele niższe. Zdarza się, że oddają się za 50 zł. - Przychodzą co weekend - mówi nam właściciel jednego z klubów. - Podrywają starszych facetów, po których widać, że mają kasę. Później z nimi wychodzą z lokalu. Czasami jednej nocy złapią nawet kilku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska