Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Głosi, że jest bogiem i werbuje wiernych

Eliza Głowicka
- Znamy tego człowieka, tylko kiedyś posługiwał się pseudonimem Zachariasz - mówi dominikanin, ojciec Tomasz Franc.
- Znamy tego człowieka, tylko kiedyś posługiwał się pseudonimem Zachariasz - mówi dominikanin, ojciec Tomasz Franc. Janusz Wójtowicz
Wrocławski uzdrowiciel może być groźny. Wyznawców kusił na targach niezwykłości.

- Czy to prawda, że uważa się pan za Jezusa Chrystusa? - pytamy Romualda Statkiewicza. - Nie uważam się. Ja jestem Jezusem Chrystusem i mogę to udowodnić - odpowiada zdecydowanie.

Zdaniem pracowników Dominikańskiego Ośrodka Informacji o Sektach i Nowych Ruchach Religijnych z Wrocławia, działalność mężczyzny może być niebezpieczna, bo stworzył on zalążek nowej sekty i od kilku miesięcy werbuje do niej ludzi. Ma już grupkę ludzi, która mu ślepo ufa. Niektórzy przestali utrzymywać kontakty z najbliższymi.

Jak ustaliliśmy, Statkiewicz chętnych na swoje "usługi" uzdrowiciela, jasnowidza, egzorcysty szukał na wrześniowych Wrocławskich Spotkaniach Zdrowia, Wróżb i Medycyny Niekonwencjonalnej w Hali Ludowej. Ale organizatorzy go nie kojarzą.
- Mógł się wystawić pod innym nazwiskiem - przyznaje Agnieszka Wardawa, rzeczniczka Hali.

- Znamy tego człowieka, tylko kiedyś posługiwał się pseudonimem Zachariasz - mówi dominikanin, ojciec Tomasz Franc. - Przez jakiś czas był związany z Haliną T., właścicielką księgarni ezoterycznej w Śródmieściu, która uznała siebie za boga i skupiła wokół siebie grupę ludzi. Byli pod tak mocnym jej wpływem, że oddawali jej część swoich dochodów. Na szczęście kobieta przestała działać. Ale pojawił się jej uczeń - opowiada ojciec Franc.
Dominikanin nie ukrywa, że ośrodek zajmujący się sektami miał już niepokojące sygnały w sprawie "nowego Jezusa".
- Mieliśmy zgłoszenie od syna zaniepokojonego losem rodziców, którzy są wyznawcami ucznia - przyznaje dominikanin.
Dlaczego kontakty z "Jezusem" mogą być groźne dla ludzi?
- Jeśli ktoś uważa siebie za boga, może sobie rościć niesłuszne prawo do wszystkiego: naszych pieniędzy, naszego życia - twierdzi ojciec Franc.

Romuald Statkiewicz z wykształcenia jest wojskowym. Przez ponad 10 lat pracował w jednostce lotniczej we Wrocławiu. Ale mundur już dawno porzucił i wyprowadził się do Opola. Ostatnio zaczął prowadzić bloga jako "Jezus". Na stronie przepowiada m.in. nadejście apokalipsy. Poza tym prowadzi działalność jako doradca życiowy i uzdrowiciel, który rzekomo wyleczy z wszystkich chorób, uwolni od klątw i czarów, ma moc jasnowidzenia. Oczywiście, nie za darmo.

Twierdzi, że wyleczył już wiele osób i mogą one to potwierdzić.
- Ja przekazuje im siłę do uzdrowienia. Problem w tym, że ludzie za dużo myślą, a za mało czują. Jestem tu po to, by im pokazać prawdę - tłumaczy. Podkreśla, że nikogo nie werbuje na siłę. A osoby z nim związane, to "ludzkie duchy, które go spotkały i zaczęły iść tą samą drogą".

Wszystkie sekty, nie tylko religijne, są niebezpieczne
Rozmowa z ojcem Tomaszem Francem z Dominikańskiego Ośrodka Informacji o Sektach i Nowych Ruchach Religijnych we Wrocławiu.

Ile sekt i różnych dziwnych ruchów religijnych działa w Polsce?

Dokładnie nie wiadomo. Może ich być 300 albo więcej, jednak trudno to ustalić, bo nie są nigdzie zarejestrowane. Oficjalnie zarejestrowanych kościołów i związków wyznaniowych jest w tej chwili 150.

A ile tego typu sekt jest we Wrocławiu?

Wiemy o 70 grupach formalnych i nieformalnych. Ale sekty nie ograniczają się do warstwy religijnej. Nieraz są związane z różnymi praktykami, które służą samodoskonaleniu albo podnoszeniu potencjału. Jest na przykład grupa, która wykorzystuje jogę, by zwerbować ludzi.

Dlaczego sekty są niebezpieczne?

Ponieważ w sekcie władza rozciąga się na całe życie człowieka. Na jego codzienne funkcjonowanie, psychikę, emocje, życie duchowe. Z podporządkowaniem sobie tej osoby metodami psychomanipulacji, co powoduje odseparowanie człowieka od rodziny, społeczeństwa i dzielenie świata na dobry w grupie i negatywny - poza nią. Następuje zburzenie hierarchii wartości - już nie jest ważna rodzina, ale lider i inni członkowie grupy. Stopień manipulacji, na przykład przez wzbudzanie niepokoju czy straszenie, może doprowadzić do całkowitej autodestrukcji i zanegowania dotychczasowych wartości, a nawet do prób samobójczych.

W jaki sposób można wyrwać bliskiego, który wpadł w sidła sekty?

Nie wolno stosować przemocy. Każda próba wyrwania siłą osoby, która weszła w sektę, jeszcze bardziej ją z nią zwiąże. Najlepiej stosować łagodną perswazję, przywoływać to, co było ważne i dobre w życiu tej osoby, pokazać wagę rodziny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska