Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocławscy kierowcy muszą jeździć najwolniej w Polsce

Janusz Krzeszowski
Paweł Relikowski
Korki nikomu nie pożerają tyle czasu, co nam. Udowodniły to urządzenia GPS w samochodach.

Place Grunwaldzki, Dominikański i Społeczny oraz ulice Pułaskiego, Hubska, Dubois i Dmowskiego to miejsca, w których we Wrocławiu jeździ się najwolniej. Tak wynika z pierwszej profesjonalnej mapy korków, sporządzonej przez firmę zajmującą się produkcją nawigacji samochodowych oraz naukowców z Politechniki Poznańskiej. Przeanalizowali oni dane z urządzeń GPS umieszczonych we wlekących się po wrocławskich ulicach samochodach.

Na wielu ulicach w centrum stolicy Dolnego Śląska w godzinach porannego i popołudniowego szczytu średnia prędkość spada poniżej 15 kilometrów na godzinę. Dlatego warto je omijać. Którędy? Ulicę Hubską choćby przez Kamienną, albo Gajową, a ul. Dubois - przez mosty Pomorskie. Z mapy wynika, że tamtędy jeździ się szybciej.

Okazuje się, że wrocławianie są w najgorszej sytuacji w Polsce. Z badań wynika, że w drodze do pracy i do domu nikt nie jeździ tak wolno, jak my. O godzinie 16.30, gdy następuje kumulacja komunikacyjnego szczytu, poruszamy się przez miasto ze średnią prędkością zaledwie 23 kilometrów na godzinę.

Andrzej Mościcki, pracownik wrocławskiej firmy zajmującej się dostawą posiłków do domów, wiele razy z tego powodu bezradnie uderzał w kierownicę.
- Tego się nie da opisać. Popołudniami odcinek 300 metrów pokonuję nawet przez 40 minut. Żeby dostarczyć ciepły posiłek, muszę mocno się namęczyć i sporo nakombinować, jak ominąć korki - opowiada. - Ale nawet spryt i znajomość bocznych uliczek nie zawsze pomagają. Często mimo to swoje trzeba odstać. Bez specjalnych toreb-termosów rozwożenie jedzenia po Wrocławiu nie miałoby sensu - dodaje.
Korkowe problemy doskonale znają też kierowcy taksówek i autobusów.
- Wystarczy zwężenie na jednej ulicy, by na czterech obok też wszyscy stali w miejscu - mówi Krzysztof Gawełkiewicz, kierowca autobusu komunikacji miejskiej.

Powody drogowych kłopotów są oczywiste: remonty i brak obwodnicy. Ale i my sami jesteśmy sobie winni.
- Zbyt wolno ruszamy ze świateł i nagminnie wjeżdżamy na zajęte jeszcze skrzyżowanie, blokując w ten sposób cały ruch - wylicza Jan Wawrzyniak, wrocławski taksówkarz z trzydziestoletnim stażem. W ubiegłym roku przestrzegania przepisów na skrzyżowaniach pilnowali policjanci. Teraz zniknęli.

Antidotum na korki ma być np. inteligentny system sterowania ruchem. Wrocław będzie miał na najważniejszych skrzyżowaniach system sterowania sygnalizacją świetlną. Dzięki specjalnym czujnikom lub kamerom upłynni on ruch. Tam, gdzie samochodów będzie najwięcej, szybciej i częściej zapalą się zielone światła.

Kierowcom mają pomagać także tablice informacyjne, które podpowiedzą wcześniej, na jakich trasach są korki i jak je można ominąć. Na to jednak trzeba będzie poczekać aż do 2011 roku, podobnie jak na autostradową obwodnicę miasta.

(infografika na podstawie danych Navi Expert)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska